Do kuriozalnej sytuacji doszło podczas gali AMC Fight Nights Sochi. Ogromny „Zuluzinho” czyli 42-letni Wágner da Conceição Martins, zmierzył się na dzisiejszej gali z wyraźnie mniejszym Yusupem Shuaevem. Pod koniec pierwszej rundy Brazylijczyk ustrzelił rywala mocnym ciosem, po którym jego rywal padł na deski. Cios zgrał się z gongiem kończącym pierwszą część walki, lecz zawodnik był przekonany, że wygrał walkę przez nokaut.
Martins rozpoczął celebrację zwycięstwa, ale po chwili zorientował się, że walka się nie zakończyła, a starcie przejdzie do drugiej odsłony.
Zuluzinho drops Shuaev at the bell and thinks the fight is over. Amazing
— caposa (@Grabaka_Hitman)
Jego rywal udanie wrócił do siebie w drugiej odsłonie, a w trzeciej rundzie nie dał się znokautować przeciwnikowi. Nie było to widowisko na najwyższym poziomie technicznym, lecz Rosjaninowi udało się wrócić po ciężkim trafieniu z pierwszej rundy i ostatecznie to on został zwycięzcą walki przez werdykt sędziowski.
Zuluzinho pomimo tego, że nigdy nie był brany na poważnie jako zawodnik, wpisał się do historii MMA. W legendarnej organizacji PRIDE, mierzył się z Fedorem Emelianenko czy Antonio Rodrigo Nogueirą. Zaczął walczyć w 2003 roku a w 2010 zakończył karierę. Do klatki powrócił osiem lat później.