Szymon Kołecki (MMA 7-1), który podczas grudniowej gali KSW 52 w Gliwicach zmierzy się z Damianem Janikowskim (MMA 4-2), początkowo szykował się do walki w wadze ciężkiej. Ostatecznie z Janikowskim zmierzy się w umówionym limicie 91,5 kg.

W normalnej sytuacji mógłbym z wagą zejść niżej, ale szykowałem się do walki z zawodnikiem wagi ciężkiej i chciałem ważyć około 105, 107 kilogramów w trakcie walki.

Kołecki w programie Strefa Sportu Polskiego Radia 24, stwierdził również, że w nadchodzącym boju nie ma nic do stracenia.

Osobiście byłem zaskoczony, gdy dostałem tę propozycję. Byłem mocno zaskoczony, ale po przeanalizowaniu i rozmowie z trenerem, który powiedział że to jest bardzo dobra walka, zgodziliśmy się. Nie mam niczego do stracenia, bo w MMA nie miałem żadnych założeń dotyczących moich osiągnięć. Wiadomo, że jestem sportowcem i zawsze chcę wygrywać i myślę, że wygram tę walkę, ale w przypadku porażki nic się u mnie nie stanie, niczego nie stracę.

Zapytany natomiast o własne atuty w nadchodzącym boju, Kołecki powiedział:

Parter na pewno nie będzie jego atutem, bo uważam, że w parterze wcale nie jestem słabszy od Damiana. Myślę, że moimi atutami będą: moja agresja, siła i determinacja, a przede wszystkim wydolność, bo uważam, że będę miał dużo lepszą wydolność niż Damian.

Do walki Kołeckiego z Janikowskim dojdzie 7 grudnia, podczas gali KSW 52, która odbędzie się w Gliwicach.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.