Jiri Prochazka po wygranej z Volkanem Oezdemirem nie zamierza kalkulować. Czech w świetnym stylu zadebiutował w oktagonie największej organizacji MMA na świecie nokautując byłego pretendenta do tytułu kategorii półciężkiej. W rozmowie z dziennikarzami po walce były mistrz organizacji RIZIN wypowiedział się na temat walki z Volkanem i swojej przyszłości w klatce UFC.
Nic mnie nie zaskoczyło, ale popełniłem wiele błędów. Nie byłem skupiony na jego ciosach. Byłem zbyt skupiony na swoich atakach i próbach znokautowania go. Nie przywiązałem odpowiedniej uwagi do jego ciosów. Niskie i wysokie kopnięcie z tej samej nogi były ważne. Widziałem, że się zachwiał więc go znokautowałem.
Czuję się niesamowicie. Myślałem, że będzie więcej korzystał ze swoich zapasów, ale to była dobra walka. Wygrałem swój debiut w UFC… To dla mnie wielki krok. „Fight Island” jest niesamowitym miejscem. Dana White i jego ludzie zbudowali coś naprawdę cudownego. Na ten moment sport jest zamrożony na całym świecie. To co tu się dzieję jest naprawdę świetne i jestem szczęśliwy, że jestem tego częścią.
Chcę wrócić do klatki bardzo szybko, bo chcę zdobyć tytuł mistrzowski. To moja misja. Muszę jednak też popracować nad swoimi występami. Popełniłem kilka błędów. Szanuję wszystkich. Obojętnie kogo mi dadzą – z nim zawalczę. Chcę pokazać swoje umiejętności.
Dla Prochazki (27-3-1 MMA) była to 11 wygrana z rzędu. Podczas tej niesamowitej serii zwycięstw zawodnik pokonywał m.in. CB Dollowaya, Muhammeda Lawala i Fabio Maldonado. Po wygranej z Oezdemirem, zawodnik zadebiutował w rankingu UFC na 8. miejscu.