10 października do okrągłej klatki KSW ponownie wejdzie były medalista olimpijski w zapasach, Damian Janikowski. Tym razem rywalem Polaka będzie niepokonany Szwed, Andreas Gustafsson.
Chociaż Damian walczy w MMA dopiero od kilku lat, ma za sobą bardzo długą i bogatą karierę zapaśniczą, której przebieg mocno odłożył się na jego organizmie. W najnowszej audycji „Z bani” na antenie Newonce Radio, Damian Janikowski powiedział, że do dziś zmaga się jednym poważnym urazem.
Od 2007 roku zmagam się z jedną potężną kontuzją, która może mnie wykluczyć na wózek inwalidzki. W 2014 roku dostałem natychmiastowe skierowanie na operację.
Zapytany natomiast o to, jak długo jeszcze planuje pozostać w świecie MMA, Damian odpowiedział:
Dopóki mogę. Nawiążę też do tego, że niby mam szklaną szczękę. Pamiętajcie, że zapasy to nie jest łatwy sport i przez 18 lat treningów milion razy na głowę poleciałem. Nie dostawałem może bezpośrednio ciosów ręką, ale dostawało się tułowiem, barkiem, ktoś mnie rzucił na głowę. Leżałem gdzieś i kwiczałem z bólu. Ja jestem rozbitym sportowcem.
Damian nastawia się też, że w najbliższej walce uda mu się pokazać z nieco innej strony niż dotychczas.
Mam inne nastawienie na tę walkę. Chciałbym ją rozegrać inaczej, ale wszystko zależy od tego jak mi mój przeciwnik na to pozwoli.
W swojej ostatniej walce Damian Janikowski zmierzył się z Szymonem Kołeckim, ale musiał uznać jego wyższość w klatce KSW.
Do walki Gustafssona z Janikowskim dojdzie podczas gali KSW 55, która odbędzie się w Łodzi.