Niepokonany zawodnik w oktagonie UFC oraz bardzo mocny zapaśnik — Gilbert Burns w jednym z wywiadów pochwalił postawę grapplerską Conora McGregora. Irlandczyk już w styczniu zmierzy się z Dustinem Poirierem i niewykluczone, że w stawce tego boju znajdzie się pas mistrzowski organizacji UFC w wadze lekkiej. Czy przewidywania pretendenta do tytułu mistrzowskiego w wadze półśredniej się sprawdzą? Czy Irlandczyk wykorzysta grappling w zbliżającym się boju?
Conor McGregor to dobry zawodnik. Ludzie twierdzą, że jego umiejętności spadły, ale tak naprawdę to świetny sportowiec. Fani mówią, że wystarczy go sprowadzić i jego gra jest skończona. Sam uważam, że bardzo trudno wyłapać jego dystans, szczególnie kiedy skacze z nogi na nogę. Jego kontrola dystansu daje mu pewności, że nikt szybko nie doskoczy, aby go obalić.
Być może Brazylijczyk stanie naprzeciw Kamaru Usmana podczas lutowej gali UFC 258, jednak na tę chwilę amerykańska organizacja milczy. Tak czy inaczej, w rozmowie z Hall of Middle Easy nie zabrakło innych komplementów w stronę Conora.
Jest jeszcze kilka rzeczy, które są świetne w jego grze. Po pierwsze bardzo dużo kopie, siła tkwi w jego biodrach, dlatego potrafi przewracać swoich rywali. Twierdzę, że równie dobrze radzi sobie z wybronieniem obaleń, jego biodra dobrze pracują i dzięki temu, może sprawnie odrzucać rywali. Może jego jiu-jitsu nie jest wyśmienite, ale na pewno dobre. Z pewnością nie nazywam go grapplerem, jego podłoże to stójka, ale musi skupiać się na jiu-jitsu, to widać.
UFC 257 odbędzie się 23 stycznia tego roku na „Fight Island” w Abu Zabi. To właśnie wtedy przekonamy się, czy były mistrz organizacji UFC pokona Dustina Poiriera. Amerykanin z pewnością może pochwalić się umiejętnościami zapaśniczymi, jednak rzadko je wykorzystuje. Znacznie bardziej skupia się na boksie i wymęczeniu swojego rywala, niż obala.