Rafał Kijańczuk (MMA 8-2), który podczas gali FEN 28 miał zmierzyć się z Marcinem Wójcikiem (MMA 12-7), będzie musiał jeszcze poczekać na tę walkę. Z powodu pandemii koronawirusa wydarzenie zostało na razie odwołane. Dziś nie wiadomo kiedy odbędzie się kolejna gala FEN, ale Rafał Kijańczuk w rozmowie dla „Kuriera Lubelskiego” powiedział jak wygląda plan szefów organizacji.
Władze FEN informują, że gdy miną tylko dwa tygodnie od zdjęcia zakazów, zorganizują galę.
Kijańczuk opowiedział też, jak wyglądają dziś jego treningi i utrzymywanie formy.
Moje treningi teraz trudno porównać do tego, co było wcześniej. Raczej mają formę podtrzymania sprawności fizycznej, siły motoryki. Wciąż jeżdżę na rowerze, chociaż i to zaczyna być problemem. Mieszkam na obrzeżach Warszawy, więc jest tu trochę spokojniej. Staram się podtrzymywać formę. Największym problemem dla zawodników są dziś zamknięte sale treningowe. Gdy było to jeszcze możliwe, robiłem treningi na zewnątrz, chociażby na siłowniach plenerowych. W domu już trudniej zorganizować sobie odpowiednie warunki. Sama przerwa od walki w środowisku zawodników nie jest czymś nowym. Już nawet nie chodzi o samego wirusa. Musimy być przygotowani na to, że jakiś pojedynek się nie odbędzie, chociażby ze względu na kontuzję. Bycie zawodnikiem MMA jest pod względem finansowym pewną sinusoidą. Raz się zarabia, a raz nie. Trzeba być na to przygotowanym. Sytuacja jest o tyle nowa, że teraz przerwę mają wszyscy.