Mistrz organizacji FEN oraz Babilon MMA – Daniel Rutkowski (10-2) miał wystąpić na gali FEN 28 w Lublinie, jednak pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany organizatorów. W końcu prezes – Paweł Jóźwiak postanowił, że wydarzenie zostanie przełożone na inny termin. Cóż, zapowiedzenie gali i nowa data może pojawić się z dnia na dzień, jednak ”Rutek” w takim wypadku nie ma zamiaru wystąpić w oktagonie. Powód jest jeden – zawodnik chce być w bardzo dobrej formie na rewanż z Adrianem Zielińskim i brak odpowiedniego przygotowania może źle wpłynąć na jego karierę.

Dla mnie wielkim problemem jest czas, ja chcę być zawsze w 100% przygotowany do swoich występów. Zazwyczaj mam całe 3 miesiące, buduję formę, teraz tego czasu nie ma. Ja odpadam.

Miałem telefon w środę, powiedziałem, że nie ma sensu, pogadałem z trenerem i doszliśmy do wniosku. Nie chcę wychodzić w słabej formie.

Braliśmy pod uwagę nowy termin, szkoda tej włożonej pracy i pieniędzy. Tydzień mogliśmy pociągnąć te przygotowania, 12 tygodni ciężkich treningów to maksimum dla mojego ciała. Gala planowana na 4 kwietnia byłaby do wzięcia i pojawiłbym się na niej.

Na pewno mam za dużo do stracenia, miałbym do siebie pretensje, gdyby coś poszło nie tak. Szkoda tej passy zwycięstw, po co przeciągać na siłę przygotowania? Ja chcę wejść i przewalczyć dobrze cały pojedynek. Jak coś już robimy, róbmy to na 100% i pokażmy ten mistrzowski poziom.

W jednym z wywiadów Rutkowski stwierdził, że jego obóz przygotowawczy na FEN 28 był bardzo kosztowny, w rozmowie z Pawłem Wyrobkiem zawodnik wyjaśnił skąd tak duże koszta, które nawet przebijają 20 tysięcy złotych.

Wszystko wliczam mniej więcej w kwotę 20 tysięcy, 3 miesiące odżywiać się zdrowo kosztuje bardzo dużo. Pytają mnie – skąd takie ogromne koszta? Nikt nie pyta jednak, czy miałem jakieś kontuzje, może chodziłem do klinik i uczęszczałem na fizjoterapie? Trzeba zadbać o całe nasze ciało, bez tego się rozsypiemy. W momencie, gdyby doszło do mojej walki, wszystko zwróciłoby się z dobrą nawiązką. To jest walka o dwa pasy, nie ma co kalkulować.

W sierpniu wylatuję do Stanów Zjednoczonych, wydam z 50 tysięcy – tak wszystko się złoży na taką kwotę.

Szczerze, ja teraz mówię o 20 tysiącach, ale straciłem dużo więcej, bo nic nie zyskałem, nic nie zarobiłem. Ja byłem przygotowany, ja chciałem się bić. Takie jest życie. Nikt sobie tego nie wymyślił, nikt nie jest temu winien.

Dodajmy, że Polak, mówiąc o Stanach Zjednoczonych, miał na myśli swój wylot do klubu American Top Team i wspólnych treningach z elitą światowego MMA.

W American Top Team jest czołówka UFC. Planuję swój wyjazd na jakieś 3 tygodnie. Może wybierzemy się razem z Mateuszem Gamrotem, zobaczymy.

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.