Znajdujący się na 5 miejscu w rankingu wagi lekkiej — Dan Hooker za niespełna dwa tygodnie zmierzy się z byłym pretendentem do tytułu mistrzowskiego — Dustinem Poirierem. To wydarzenie odbędzie się za zamkniętymi drzwiami w centrum UFC APEX. Pojedynek Amerykanina z Nowozelandczykiem jest walką wieczoru, a ich starcie poprzedzi bój Mickeya Galla z Mikem Perrym.

Hooker od 2019 roku nie przegrał ani razu. Warto dodać, że na swoim koncie ma także wygraną nad Gilbertem Burnsem, który już w lipcu stanie naprzeciw Kamaru Usmana. Jednak pojedynek z Dustinem wydaje się najcięższym w jego dotychczasowej karierze. Jak mówi sam Dan w wywiadzie dla MMAFighting — wygrana czy przegrana, obie sytuacje stawiają go w dobrym świetle i nie ma niczego do stracenia, zatem nie ma na sobie presji.

Byłbym głupi, jeżeli odmówiłbym tej walki. Dla mnie już jestem zwycięzcą, 5 miejsce w rankingu zmierzy się z 3 miejscem. W przypadku wygranej dostanę mistrzowską szansę, jeżeli ustrzelę Dustina, to będzie kosmos. Na to się nastawiam.

Gorszy scenariusz — porażka. Dostanę lanie, ale nie spadnę na samo dno rankingu. Po drugie dobrze zarobię za to starcie, więc jak widzicie i tak wychodzę na plus. Nie mam na sobie żadnej presji.

W rozmowie Dan odniósł się także do postawy swojego najbliższego rywala oraz jego występów. Co najważniejsze, obaj zawodnicy się szanują i liczą na wielkie emocje, szczególnie kiedy nastawiają się na wymiany bokserskie.

Gość lubi się bić, ale naprawdę bardzo dobrze miesza uderzenia. Wywiera presję, czasami obali. Chwalę sobie także jego boks, z pewnością będzie wszechstronny.

Z drugiej strony jego presja wiąże się z wymianami oko za oko, ząb za ząb. Nie wiem, czy potrafi przyjmować takie bomby, jak mój ostatni rywal Paul Felder. Wątpię, żeby miał wytrzymalszą szczękę. Wierzę, że mogę go znokautować. Nieustanne wyprowadzanie ciosów i zbieranie ich na głowę, doprowadzi go do końca.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.