„Notorious” ostatnio w wywiadzie dla ESPN stwierdził, że tak naprawdę nigdy nie przestał być czempionem kategorii lekkiej UFC.

Na UFC 229 Khabib Nurmagomedov stanął do pierwszej obrony tytułu mistrzowskiego kategorii lekkiej, mierząc się właśnie z Conorem McGregorem. Dla Irlandczyka była to próba odzyskania utraconego ze względu na brak aktywności trofeum. Ostatecznie popularny „Orzeł” wygrał tę walkę przez poddanie w czwartej rundzie.

Bezpośrednio po zakończonym starciu doszło do bójki między oboma drużynami, która zakończyła się wyprowadzeniem Dagestańczyka z areny. Nie odbyła się wówczas ceremonia założenia pasa na biodra zwycięzcy. Według najpopularniejszego zawodnika mieszanych sztuk walki oznacza to, że jego nemezis de facto nigdy nie był prawdziwym mistrzem.

Jestem mistrzem. Niekwestionowany tytuł nie został wręczony w październiku 2018 roku, ponieważ Khabib uciekł z klatki, a ja walczyłem w tym czasie z członkami jego rodziny. Nie doszło do ceremonii po pojedynku, więc nadal czuję się mistrzem wagi lekkiej. Udowodnię to moimi występami. Świat zobaczy, że zawsze jestem górą.

Warto również zaznaczyć, że wypowiedź McGregora sugeruje, iż walka z Nurmagomedovem była starciem unifikacyjnym. Nic bardziej mylnego. 32–latek został pozbawiony tytułu na początku 2018 roku.

Reprezentant SBG Ireland w walce wieczoru numerowanego wydarzenia, które odbędzie się już w najbliższy weekend na wyspie Yas w Abu Zabi, skrzyżuje rękawice z Dustinem Poirierem w rewanżowym pojedynku.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.