Conor McGregor po porażce z Dustinem Poirierem na UFC 257 nie załamuje się i już planuje kolejne starty. Irlandczyk na konferencji prasowej po gali przyznał, że ciągle interesuje się pojedynkiem bokserskim z Mannym Pacquiao. Co ciekawe popularny Notorious swoją szansę w ringu upatruje w tym, że nie będzie musiał przyjmować niskich kopnięć od swoich rywali, które w ostatniej walce zabrały go na samo dno.

Moja noga była w kompletnej rozsypce, czułem ogromny ból w mięśniu. W sumie w boksie nie ma tych cholernie ciężkich, niskich kopnięć — wiecie, o co mi chodzi? Skupiam się na karierze w MMA, ale zawsze jestem otwarty. Zobaczymy, jak sprawy się potoczą — zmierzę się z Mannym Pacquiao, jeżeli będzie trzeba. Chcę wyjść do bardzo mocnego zawodnika, ale bez kopnięć. Te ostatnie kur*wsko mnie rozłożyły.

Z pewnością wrócę, pozbieram się z podłogi i zobaczycie mnie w akcji. Uważam, że przede mną jest jeszcze wiele pojedynków, mam drugie tyle do pokazania i udowodnienia. Nie mam żadnych wymówek, czapki z głów dla mojego przeciwnika.

Ciężko powiedzieć jednak, jakie plany ma Manny Pacquiao. Co prawda panów łączy ta sama grupa promotorska, jednak Filipińczyk jest posiadaczem pasa WBA w wadze półśredniej i będzie musiał go bronić, a McGregor nie widnieje w rankingu tej organizacji bokserskiej. Jeżeli byłaby szansa, to w stawce tego pojedynku nie znalazłby się pas, wtedy możliwe jest potencjalne zestawienie.

Manny Pacquiao w ostatnim pojedynku mierzył się Keithem Thurmanem i wygrał niejednogłośną decyzją. Walka była zacięta do samego końca, jednak 42-letni bokser w oczach sędziów okazał się lepszym zawodnikiem i słusznie. Teraz możliwe, że będzie go czekać jeszcze większe wyzwanie — Errol Spence Jr. to fenomen wagi półśredniej, który posiada pasy IBF oraz WBC. Z USA dochodzą także wiadomości o starciu pokazowym Pacquiao z Ryanem Garcią, jednak obóz Filipińczyka ciągle milczy.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.