6 lipca 2013 roku Chris Weidman zszokował świat, kiedy to podczas UFC 162 znokautował Andersona Silvę i został nowym mistrzem wagi średniej. Amerykanin na łamach Grange TV zdradził, jak ciężko było w tamtych czasach dostać walkę z popularnym pająkiem oraz jak organizacja naciskała na promocję starcia z jego strony.

Dana powiedział mi, że nie promuję tej jeban^& walki, a sprzedaż biletów i PPV jest tragiczna i liczby wyglądają do kitu.

Zrobiłem się biały, bo zrozumiałem, że muszę udawać kogoś, kim nie jestem. Myślę sobie, muszę zacząć gadać głupoty. Nienawidzę tego kur%#. Nie wystarczy, abym wyszedł i wygrał? Tak chciałem zrobić, wyjść i wygrać. Resztę zostawić za sobą.

Wpadłem na pomysł i wrzuciłem Tweeta. Nawet nie pamiętam, co to było. Umieściłem tam trochę żenady, jak mam pokonać Silvę. Pokazałem to Danie i zapytałem, czy mu się podoba, obiecałem także, że będzie tego więcej.

Dana nigdy nie mówi tego zawodnikom. Po prostu sprzedaż pojedynku była marna. Wiedziałem, że to Silva rozdaje karty, on tu jest medialny. Miałem na sobie ogromną presję, nikt mnie nie znał. Prawda jest taka, że wtedy w erze trash-talku byłem cieniasem. Zrozumiałem stronę biznesu, to właśnie od tamtego momentu urosły mi jaja do gadania.

Pochodzę z bardzo pokornego grona, było to dla mnie ciężkie. Po pewnym czasie jednak wszystko mi przeszło.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.