W co-main evencie gali UFC on ESPN 16 w Abu Zabi Yorgan De Castro zmierzył się z Carlosem Felipe. Lepszy w tym boju okazał się Brazylijczyk — wygrał decyzją na pełnym dystansie. Starcie mogło się podobać przez pierwsze dwie rundy, oglądaliśmy sporo celnych wymian bokserskich. Dopiero trzecia odsłona była nieco nudna, ale obaj zawodnicy byli po prostu zmęczeni, dlatego tempo spadło.

1 Runda: Carlos w pierwszych sekundach przestrzelił obszernym cepem, Castro czujnie czekał w defensywie na kontrę, nie ruszał z atakami. Po dwóch minutach można było śmiało stwierdzić, że zarówno jeden, jak i drugi nastawił się na nokaut. Carlos w głównej mierze skupił się na prawym ”weselniaku”, który dochodził, ale nie ruszał Yorgana. Zawodnik z Wysp Zielonego Przylądka uruchomił niskie kopnięcia i w końcówce widać było, że Brazylijczyk ma problem z lewą nogą — spuchła. Mimo to pierwsze pięć minut było po stronie Felipe.

2 Runda: Brazylijczyk od razu ruszył na swojego rywala, zaatakował korpus, po czym przeszedł do sierpów w półdystansie. Po półtorej minucie oglądaliśmy dobre widowisko, obaj zawodnicy wymieniali się mocnymi kombinacjami, aczkolwiek Carlos uciekał do klinczu pod siatką — pasywnego, zatem sędzia starał się wznawiać walkę ze środka. Druga połowa należała zdecydowanie do Brazylijczyka — rozbijał swojego rywala, ale były momenty, w których także zbierał. Jak na wagę ciężką to tempo starcia bardzo wysokie.

3 Runda: Ależ to było dobre! Przez 30 sekund zawodnicy karcili się sierpami przy klatce, to mogło się podobać, jednak żaden nie padł. Co ciekawe, Yorgan po raz pierwszy w tym boju próbował obalenia, ale nic z tego. Po minucie starań sędzia rozdzielił zawodników, ale znowu powrócili do klinczu ze zmęczenia. De Castro sprytnie zaczął wywierać presję i tym samym ciągle oglądaliśmy dociskanie do siatki, mało akcji, ale najwyraźniej taka była taktyka.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.