W walce wieczoru gali UFC, która odbędzie się już w najbliższy weekend, dojdzie do niezwykle ciekawie zapowiadającego się pojedynku w czołówce królewskiej kategorii wagowej pomiędzy Curtisem Blaydesem (MMA 14-2, 1 NC) i Derrickiem Lewisem (MMA 24-7, 1 NC). Popularny „Razor” udzielił ostatnio wywiadu dla portalu Combate, w którym oznajmił, że nie jest pod wrażeniem umiejętności, jakimi dysponuje jego nadchodzący oponent.

Lewis w swoim arsenale ma tylko ten prawy i latające kolano. Ja natomiast pracę nóg, zapasy, stójkę. Mam kilka kluczy do zwycięstwa, on wyłącznie jeden. Wiem, że jest przewidywalny. Ma tylko ten nokautujący cios, prawie jak Ngannou, ale bez dużego zasięgu ramion.

29–latek ostatni raz w oktagonie był widziany w czerwcu bieżącego roku, kiedy to pokonał Alexandra Volkova przez jednogłośną decyzję sędziów. Występ mieszkańca Illinois spotkał się wówczas z dużą krytyką prezesa UFC, który zarzucił mu brak dążenia do skończenia walki przed czasem. Blaydes uważa jednak, że w ostatecznym rozrachunku liczy się tylko zwycięstwo.

Jeśli za wszelką cenę próbuje się zakończyć pojedynek przed czasem, to analogicznie zaczyna się popełniać błędy. Nawet jeśli walka będzie bardzo nudna, ale wygram, to nie stracę swojej pozycji.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.