Joseph Benavidez (MMA 28-7) to absolutny weteran oraz pięciokrotny pretendent do tytułu mistrzowskiego UFC. Amerykanin jest obecnie po dwóch porażkach z rzędu, które zadał mu Deiveson Figueiredo. Zawodnicy ostatni raz mierzyli się ze sobą w lipcu bieżącego roku, kiedy to popularny „Bóg Wojny” poddał 36–latka i tym samym został nowym czempionem wagi muszej.

Wraz z rozwojem kategorii do 125 funtów, naturalnie pojawia się coraz więcej potencjalnych pretendentów do pasa. Analogicznie zmniejsza to więc szanse na kolejny pojedynek mistrzowski dla niezwykle doświadczonego Benavideza. Mieszkaniec Las Vegas ostatnio w wywiadzie dla MMA Junkie przyznał, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

To trudne, bo budzę się każdego dnia, wiedząc, że jestem wystarczająco dobry, aby zostać mistrzem. Ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie była to moja ostatnia walka o tytuł.

Zawsze będę najdłużej walczącym gościem w dywizji oraz osobą, która jako pierwsza walczyła o tytuł mistrzowski tej kategorii wagowej. W tym wszystkim chodzi jednak o to, żeby wejść do oktagonu i dobrze się bawić rywalizując. Odnajduję się w tym świetnie. To kwintesencja bycia zawodowym sportowcem.

Będę się budził oraz walczył z przekonaniem, że jestem najlepszy na świecie. Po prostu udowodnię to temu trzeciemu czy czwartemu zawodnikowi w rankingu. Nadal uważam, że jestem najlepszy na świecie. Będę trenował, mając to z tyłu głowy. Czuję jednak, że, kurczę, była to moja ostatnia szansa walki o pas.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.