Kevin Szaflarski (MMA 10-1-0) dopisał dziesiąte zwycięstwo do swojego zawodowego rekordu. 26-latek większościową decyzją sędziów pokonał Filipa Stawowego (MMA 7-2-0).

Pojedynek rozpoczął się spokojnie. Zawodnicy stali bardzo blisko siebie i jako pierwszy atakować zaczął Szaflarski, który zadawał niskie kopnięcia i ciosy proste. Po minucie Stawowy zaatakował kilkoma celnymi uderzeniami, jednak już po chwili zawodnik Akademii Sportów Walki Wilanów przeszedł do klinczu pod siatką. Na dwie minuty przed końcem odsłony sędzia postanowił przerwać walkę w tej płaszczyźnie ze względu na pasywność Szaflarskiego. 26-latek dwukrotnie powracał jednak jeszcze od klinczu, zyskując tym samym kolejne sekundy przewagi.

Od ciosów prostych zaczął drugą rundę Stawowy. Jedną z akcji zdołał przechwycić Szaflarski doprowadzając po raz kolejny do klinczu. Tym razem to „Czołg” rozerwał uchwyt i zadał kilka mocnych ciosów na korpus. W kolejnych minutach ponownie dochodziło do klinczu, który Stawowy był w stanie rozrywać, po czym zadawał kilka ciosów w stójce.

Od dobrych ciosów w stójce zaczął trzecią rundę Stawowy. Szaflarski szybko przeszedł jednak do klinczu, w którym chciał prowadzić to starcie do samego końca. „Czołg” rozrywał uchwyt, dochodziło do wymian i ponownie zawodnicy wracali do klinczu.

Stawowy przed starciem kontynuował serię pięciu zwycięstw z rzędu, podczas których odprawiał Dawida Sadowskiego, Mateusza Śledzia, Dawida Kobierą, Konrada Dziczka i Marcina Kalatę. Jedyną przegraną 24-latek poniósł w starciu z Filipem Toe w 2018 roku.

Szaflarski przegrał tylko w swoim debiucie w zawodowym MMA. Przez kontuzję pokonał go wtedy Alexandr Cverna. W kolejnych starciach rozpoczął świetną serię wygranych, podczas której pokonywał między innymi Adnana Alica, Yuriya Portzenkę, Fikro Bosnica, Luida Limę czy Damiana Olszewskeigo.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.