Amanda Nunes w dzisiejszej walce wieczoru gali UFC 250 totalnie zdominowała Felicię Spencer i pozostała podwójną mistrzynią. Brazylijka od 2013 roku pod szyldem amerykańskiego giganta jest bardzo aktywna, jeżeli chodzi o kolejne zestawienia, jednak teraz wie już, że musi odpocząć. W wywiadzie po obronie pasa Amanda stwierdziła, że w 2020 roku nie zobaczymy jej w oktagonie.
Dzisiejsza noc była taka jak każda inna w mojej karierze. Zmierzam na sam szczyt, niedługo dostanę się nawet na księżyc.
Chciałam przewalczyć 5 rund. Pokazałam, że mam kondycję. Felicia to niezwykle twarda zawodniczka potrafi przyjąć swoje i oddać. Naprawdę cieszę się z tego występu, to była przyjemność.
W oktagonie zagrało wszystko, co przygotowaliśmy z trenerem, każdy element. Naprawdę dla nas atletów to ważny aspekt, aby treningi przełożyć na walkę w klatce, u mnie wszystko wypaliło.
W połowie wypowiedzi Nunes stała się nieco emocjonalna i zwróciła się do fanów, aby szanowali swoje życie. Co więcej, dodała ona mowę motywacyjną.
Z pewnością potrzebuję teraz przerwy. Muszę sprawdzić nogi po pojedynku, bo coś jest nie halo. Niedługo będę mamą, za trzy miesiące urodzi się moje dziecko. Muszę zająć się domem, a później wrócę.
Na pewno wrócę do domu i zadzwonię do Dany White’a, porozmawiamy i ustalimy następne kroki.
Moje życie jest perfekcyjne, trzeba cieszyć się z każdej chwili i iść do przodu. Bądźcie dobrymi ludźmi, a życie wam to wynagrodzi.