Adam Kowalski został zwycięzcą co-main eventu gali FEN 27. Pogromca Rafała Kijańczuka po fenomenalnym pojedynku wygrał jednogłośną decyzją z Wojciechem Januszem, jednak brawa należą się obu panom. Wygraną walką zawodnik Arrachionu Olsztyn zapewnił sobie starcie o pas.

1 Runda: Mocno! Otwarcie imponujące, obaj nie szczędzili sobie ciosów. Janusz trafił, Kowalski zaczął się chwiać i trafił pod siatkę. Mimo wszystko wrócił i znowu oglądaliśmy nawałnicę. Adam śmignął backfistem Wojciecha i od tamtej pory szedł do przodu. Obaj w połowie rundy ciężko już oddychali, mimo to ciągle kąsali się ciosami. Zawodnik z Arrachionu na minutę przed końcem obalił swojego rywala i dociskał go do siatki, być może tym sprowadzeniem zapisał pierwsze oczko na swoją korzyść.

2 Runda: Świetnie ogląda się takie walki. Wojciech Janusz starał się bić ciosy z tzw. ”luzu”, aby nie tracić za dużo sił. Kowalski szukał klinczu, zdobył plecy, ale został odwrócony, w końcu zerwał uchwyt. Ależ bomby leciały z obu stron, jednak narożnik Kowalskiego ciągle przypominał mu o obaleniach, a ten bez chwili zawahania się realizował plan. Szczecinianin ma kłopoty z zapasami swojego rywala, Adam wpiął się za plecy na dwie minuty przed końcem rundy, jednak odwrócił pozycję do góry i przeszedł do pół gardy. ”Kulkinio” zdołał obrócić losy w tej końcówce i obrócił pogromcę Rafała Kijańczuka.

3 Runda: Ostatnie 5 minut fenomenalnego co-main eventu 27 gali Fight Exclusive Night. Znowu zawodnicy wrócili do ostrych wymian, Janusz poszedł po obalenie, ale odrzucił go olsztynianin. Kulanka i to Wojciech był z góry, zmieniał się przebieg tej walki z każdą minutą. Dwie minuty do końca, a Janusz wpina się za plecy, ale Kowalski skręca się i to on znajduje się z góry. W tym starciu zwroty są w każdej sekundzie, fenomenalny pokaz, przetoczenia i wielkie emocje. W najgorszej sytuacji pozostali jednak sędziowie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.