Alexander Povetkin żegna się z boksem, Rosjanin kończy karierę w wieku 41 lat

W wieku 41 lat Alexander Povetkin postanowił zakończyć swoją przygodę z boksem. Rosjanin na zawsze pozostanie legendą wagi ciężkiej.

Rosja nigdy nie miała lepszego zawodnika wagi ciężkiej. Alexander Povetkin po przegranej z Dillianem Whytem postanowił zakończyć zawodową karierę. Na decyzję pięściarza o zawieszeniu rękawic wpłynęły przede wszystkim kontuzje, ale także jego dotychczasowe osiągnięcia. Można powiedzieć, że Alexander w sporcie jest już spełniony.

Lata nie chcą ze mną współpracować — powiedział Povetkin na konferencji prasowej w Petersburgu — mam wiele kontuzji, które muszą być wyleczone i nie dam rady już wrócić na szczyt. Nadszedł czas na zakończenie mojej przygody, to by było na tyle.

Povetkin w boksie amatorskim zawitał, dzięki kick-boxingowi i początkowym występom w tej dyscyplinie do lat 19. W 2000 roku zdecydował, że jego umiejętności pięściarskie są na tyle rozwinięte, że poradzi sobie w boksie. Szybko zdobył mistrzostwo swojego kraju i pojawił się na imprezach międzynarodowych. Do jego największych osiągnięć na ringach amatorskich należy złoty medal w wadze superciężkiej na Mistrzostwach Świata 2003 oraz Mistrzostwach Europy 2002 oraz 2004. Co więcej, Rosjanin triumfował w turnieju olimpijskich w Atenach. Jego bilans walk amatorskich to 125 zwycięstw i 7 porażek.

Na zawodowstwie unikał walk z ujemnymi rekordami, nie szukał kelnerów. Povetkin większość swoich pojedynków toczył w Niemczech, a jego pierwszym, dużym sukcesem było pokonanie Ruslana Chagaeva i zdobycie wakatu pasa WBA w wadze ciężkiej. W 2013 roku mierzył się z Wladimirem Klitschko, jednak przegrał jednogłośną decyzją. Do jego świetnych występów należy także pojedynek z Marco Huckiem, gdzie na arenie w Stuttgarcie poradził sobie z niewygodnym rywalem. Finalne dwie walki na ringach zawodowych z Dillianem Whytem były prawdziwymi wyzwaniami dla popularnego 'Saszy’. W pierwszej walce po wielu zawirowaniach wykończył Brytyjczyka kapitalnym podbródkowym, a w rewanżu niestety poległ. Czapki z głów dla tego zawodnika, piękna kariera.