Po potwierdzeniu sportowej emerytury Khabiba Nurmagomedova, Dana White potwierdził, że to Michael Chandler i Charles Oliveira zawalczą o pas mistrzowski kategorii lekkiej UFC.
Przez wiele miesięcy mówiło się, że Rosjanin mimo ogłoszenia przejścia na sportową emeryturę, może wrócić do oktagonu UFC, a prezydent organizacji wciąż namawiał go na kolejne walki. Teraz panowie spotkali się i wreszcie zakończyli ten temat potwierdzając, że Nurmagomedov jest w 100% na sportowej emeryturze. White nie czekał długo i potwierdził w rozmowie z ESPN, że o pas mistrzowski kategorii lekkiej UFC, który zwakował Nurmagomedov, zmierzą się Michael Chandler i Charles Oliveira. Walka obu panów odbędzie się 15 maja na UFC 262.
Chandler (22-5 MMA) to były mistrz kategorii lekkiej organizacji Bellator MMA, który postanowił spróbować swoich sił w oktagonie UFC. “Iron” udanie zadebiutował w klatce największej organizacji MMA na świecie, kiedy to na UFC 257 znokautował w pierwszej rundzie zawodnika czołówki dywizji, Dana Hookera. Obecnie zajmuje on 4. miejsce w rankingu kategorii do 70 kilogramów UFC.
Oliveira (30-8, 1 NC MMA) ma świetną serię 8 zwycięstw z rzędu. Brazylijczyk, który uwielbia kończyć swoje walki przed czasem, na swoim koncie ma wygrane z m.in. Kevinem Lee czy Tonym Fergusonem. To właśnie z “El Cucuyem” wygrał na UFC 256 i udowodnił, że należy do czołówki dywizji. Obecnie zajmuje on 3. miejsce w rankingu UFC. Aż 19 z 30 wygranych w swojej karierze Brazylijczyk zdobywał poddając swoich rywali.
Do zobaczenia na szczycie!
See you at the top! #ufc262
— Michael Chandler (@MikeChandlerMMA) March 19, 2021
Zróbmy to!
Let’s go! #ufc262
Bora!
— Charles Oliveira (@CharlesDoBronxs) March 19, 2021
troche szok dla mnie ,ze michael po 1 wygranej nad zawodnikiem po przegranej dostaje strzal o tytul . Lepiej od lesnara
Chandler tego roku Mikołaja będzie miał już w maju. Title shota dostał mocno z dupy i oby Karolek tego nie spierdolił.
Oby Czarls tego nie zjebał i pokonał pajaca. Swoją drogą czy kategoria lekka jest aż tak słaba , że Chandler po wygranej z typem po porażce dostaje walkę o pas ?
Wszystko pewnie rozbiło się o to, że Poirier woli obecnie kolejny money fight z Rudolfem zamiast walki o pas, dlatego Danka wjebał tam Chandlera. Ja już bym chyba wolał Gaethjego, mimo że po porażce (bo przegrana z Kebsem to standard a nie piwód do wstydu), bo ma mocniejszych rywali na rozkładzie, a Ironowi niedawno najebał Freire z niższej kategorii wagowej.