Wczoraj Dana White poinformował, że następnym rywalem Michaela Bispinga w walce o pas kategorii średniej został powracający do oktagonu Georges St. Pierre. Anglik zdążył już wypowiedzieć się na temat tego starcia w wywiadzie dla UFC Tonight.

Georges wybrał mnie, bo myśli, że może mnie pokonać. Trenowałem z nim 11 lat temu, zdominował mnie zapaśniczo. Wtedy byłem jeszcze stójkowiczem z Anglii. Zawsze kiedy razem coś ćwiczyliśmy, on mnie obalał. Teraz St. Pierre myśli, że jestem tym samym gościem. Według niego jestem łatwym rywalem. Wybrał mnie na powrót do oktagonu, przechodzi do kategorii wyżej, praktycznie nie ma nic do stracenia, a jeśli mnie pokona – zostanie legendą.

Wiem co myślą sobie wszyscy moi krytycy. Krzyczą, że powinienem walczyć z Yoelem Romero i mają rację. Mam tylko dla Was jedno pytanie: jeśli bylibyście jednym z tych gości, Romero, Rockholdem, Jacare – odrzucilibyście ofertę potencjalnej walki z GSP? Dlaczego ja miałbym nie postąpić tak samo? Zasługuję na dużą wypłatę, na taką walkę. Chcę tej wygranej, aby napisać swoją historię.

Jeszcze nie znamy dokładnej daty tego pojedynku, jednakże na pewno odbędzie się ona w drugiej połowie 2017 roku.

4 KOMENTARZE

  1. Nie dziwie się Bispingowi wcale i nie winię go wcale, to UFC zjebało całą akcję, to wyłącznie ich wina, że powstał taki cyrk. Mam tylko nadzieję, że GSP się nie skompromituje w tej walce, bo szkoda takiej legendy. Ale faworytem jest dla mnie Bisping.

  2. Bo jestes, to ze ci wyszedl jeden jedyny ko w karierze o niczym nie swiadczy a pozostale 3 walki to kontrowersyjne dec LeitesSilvaHendo

  3. wkurza mnie to jego gadanie o zasłużonej wypłacie, matko, co on tam po 5000 złotych za walkę zarabia? facet jest cholernym milionerem a pierodli jakby mu od 1go do 1go nie starczało.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.