Bisping chwali Iana Garry’ego za odwagę. “Szacunek dla niego, bo Prates to nie jest łatwa walka”

Ian Garry z krótkim wyprzedzeniem wskoczył do walki wieczoru z Carlosem Pratesem. Michael Bisping nie szczędził słów uznania dla tej ryzykownej decyzji.

W walce wieczoru gali UFC w Kansas City (26 kwietnia) pierwotnie mieli zmierzyć się Jamahal Hill i Khalil Rountree, lecz Hill ponownie uległ kontuzji, a starcie odłożono w czasie. Nowym main eventem wydarzenia ogłoszono pojedynek Ian Machado Garry vs Carlos Prates.

Carlos Prates był już w trakcie przygotowań do walki z Geoffem Nealem na UFC 314, jednak po wycofaniu się Neala został bez rywala. Wtedy z pomocą przyszedł Ian Garry, który sam nie miał zakontraktowanej walki i przyjął wyzwanie na krótko przed galą.

Odważną decyzję Irlandczyka pochwalił Michael Bisping na swoim kanale na YouTubie:

Myślę, że to ma jak najbardziej sens. Dla Carlosa Pratesa to szansa na duże zwycięstwo z kimś takim, jak Ian Garry. A dla Iana Machado Garry’ego – okazja, by zmierzyć się z bardzo groźnym prospektem. Kimś, kto nokautuje wszystkich, kto sprawia mnóstwo frajdy, kto lubi imprezować i ma kompletnie gdzieś, co ludzie o nim myślą.

Szacunek dla Iana Garry’ego za to, że zgodził się na takie zestawienie, bo to nie jest łatwa walka. Co zrobi Ian Garry? Nie sądzę, żeby szukał sprowadzeń w walce z Carlosem Pratesem. Tak, oczywiście to mieszane sztuki walki, ale Carlos Prates trenuje z ekipą Fighting Nerds, a ci goście są gotowi na wszystko.

Warto zauważyć, że to już drugi raz z rzędu, gdy Garry podejmuje ryzyko, przyjmując niebezpieczną walkę na ostatnią chwilę. W grudniu ubiegłego roku został wyciągnięty z walki wieczoru z Joaquinem Buckleyem, by zawalczyć tydzień wcześniej z Shavkatem Rakhmonovem w eliminatorze do walki o pas na gali UFC 310. Przegrał ten pojedynek jednogłośną decyzją sędziów.