Aktualny mistrz kategorii piórkowej, Max Holloway, w ostatniej walce postanowił przejść do wyższej dywizji wagowej, aby tam spróbować zdobyć tymczasowy tytuł mistrzowski w starciu z Dustinem Poirierem. The Diamond okazał się zbyt dużym wyzwaniem dla Hawajczyka, który przegrał z Amerykaninem przez decyzję sędziowską. Zapytany w wywiadzie o kolejne, potencjalne występy w dywizji do 70 kilogramów Holloway stwierdził, że nie wyklucza większej ilości walk w tej kategorii.
Ptaki latają, ryby pływają, a ja walczę. Nie mam z tym żadnego problemu. Wyślij mi kontrakt na walkę z Danielem Cormierem – dobrze wiesz, że go podpiszę. DC, kocham Cię gościu, ale jestem wojownikiem. Tak to wygląda. Ta przegrana to tylko przeszkoda i nie mogę doczekać się już powrotu do oktagonu. Kategoria lekka nadal dla mnie czeka. Jest tam sporo wyzwań.
Kiedy pierwszy raz przegrałem z Dustinem, miałem długą drogę do walki o pas. Teraz dywizja lekka jest dla mnie bardziej otwarta. Jeśli tam przejdę to mogę mierzyć się z najlepszymi. Oczywiście szanuję ich, ale to naprawdę fajna kategoria wagowa. Zobaczymy co się stanie.
Wiedziałem, że Dustin walczy w ten sposób i pokaże się z najlepszej strony. To był jego dzień. Wygrał – to tyle. Nie jestem zły, nie jestem wzburzony. Jeśli miałbym wygrać te starcie to zapewne musiałbym go skończyć przed czasem. Nie mogłem się odnaleźć i tak wyszło. Wyszedł do klatki, zrobił co musiał i wygrał ze mną pojedynek.
Teraz jednak Holloway musi skupić się na walce w kategorii piórkowej – na UFC 240 zmierzy się on z Frankiem Edgarem.
I to jest problem Maxa. Za duży i za dobry na piórkowa a za mały i za słaby na lekką mimo iż umiejętności na lekką ma. Już Poirier pokazał co to znaczy lekka a gdzie tam Khabib , Tony , Gejczi czy nawet Cerrone czy też Al.
Dustin pokazal ze Max powinien zostac u siebie w 145, fizycznie jest poprostu za slaby na ta kategorie