Pojedynek Marka Hunta z Alistairem Overeemem został oficjalnie potwierdzony przez organizację. Jak wiemy, Super Samoan miał ostatnio pretensje do swoich szefów – głównym problemem były walki z rywalami stosującymi doping. Hunt przez długo walczył o odpowiednie zapisy w kontrakcie, ale ostatecznie musiał on pójść na ugodę z UFC. W wywiadzie dla Stuff.co.nz weteran sportów walki wypowiedział się na temat swojej sytuacji.
Mam już 42 lata, a przez ostatnie kilka miesięcy ominęło mnie kilka wypłat. Mogłem zarobić spore pieniądze, ale chciałem postawić na swoim. Nie mogę wydostać się z kontraktu z UFC, nie mam szans na występy w innych organizacjach, a muszę jakoś utrzymać rodzinę.
Ostrzegam, każdy zawodnik, z którym zawalczę, a będzie na dopingu, zostanie przeze mnie pozwany. Jeśli UFC nie ma zamiaru mi w tym pomóc, zajmę się tym osobiście. Oszuści powinni zostać wyrzuceni z organizacji, należy odebrać im wszystkie tytuły. Nie zasługują na jakiekolwiek pieniądze. Ten sport jest bardzo niebezpieczny, a jeśli dodamy do tego sterydy to komuś łatwo może stać się krzywda.
Hunt zawalczy z Overeemem 4 marca na UFC 209.
@MMAkłowicz :heart:
Aha, zajebiście Marek. Takiego tempa to nawet Donald nie ma.
Dostał pół miliona, oj biedny Marek nie ma co włożyć do garnka. :penn:
Racja, jednak myślę, że nie należy traktować zawodników mma zbyt dosłownie. Tym bardziej, że w większości nie są to wirtuozi intelektu. Wydaje mi się, że chodziło bardziej o kilka okazji na wypłatę.
Hunt ma trochę większe zapotrzebowanie niż przeciętna osoba :mamed:
W kwestii dopingu się z nim zgodzę.
Marka ukasil chyba jakis brazylisjki komar z favelijskim virusem pcv, od jakiegos czasu… :siara:
Niby dobrze gada. Ale prawda taka ze od zawsze wszyscy byli na bombie i jakos wielkich krzywd nie widziałem.
Marek:siara: Chyba juz nic z niego nie bedzie, łeb juz za mocno rozbity.
Trzeba zrozumieć, że ktoś taki jak Mark Hunt żyje na pewnym poziomie, do tego chcę odłożyć coś na przyszłość, więc nie ma się co dziwić. Z drugiej strony jeżeli zdecydował się robić cyrki i iść na bój z pracodawcą, to powinien się liczyć z ewentualnym obniżeniem standardu życia do którego jest przyzwyczajony.
Postawie na konia , niby słabsza szczęka ale umiejętności i doświadczenie większe 🙂 Ali przez decyzje
o to jest dobra motywacja by w kolejnej walce by pokazać się jak fajter, a nie jak placek.