Pech związany z rywalami nie opuszcza ostatnio Marcina Tybury (MMA 14-2).  W ubiegłym roku nasz ciężki miał na gali w Filipinach zmierzyć się z mocnym Dereckiem Lewisem. Gala w Manili została jednak odwołana. Następnie na UFC 208 w ubiegłą sobotę „Tybur” miał stanąć do walki z Luisem Henriquezem. Ten jednak nie przeszedł odpowiednich badań i jego nazwisko wykreślono z karty. W zastępstwo wszedł debiutant – Justin Willis który z pojedynku wycofał się w piątek w dzień ważenia. Teraz jednak w rozmowie ze sportowefakty.pl manager Marcina – Paweł Kowalik mówi, że ma już kontrakt na kolejną walkę.

Nie było czasu na rozpaczanie, trzeba było jak najszybciej zapewnić Marcinowi kolejne starcie. Cieszę się, że się udało i „Tybur” bardzo krótko był przybity odwołaniem walki. Błyskawicznie dopięliśmy szczegóły i po kilku godzinach miałem na mailu kontrakt na kolejny pojedynek. Teraz wracamy do Polski i od poniedziałku bierzemy się za konkretne planowanie najbliższej walki, jeśli chodzi o trening i logistykę. Jestem dobrej myśli i coś czuję, że całe zamieszanie wyjdzie Tyburze na korzyść.

Marcin Tybura ostatni raz zawalczył na gali UFC Fight Night 92 w sierpniu ubiegłego roku. Znokautował wtedy Victora Pestę w drugiej rundzie. Czekamy na informację o terminie walki i nazwisku rywala ze strony organizacji.

3 KOMENTARZE

  1. chyba ktoś tu odbywał niedawno staż z klikalności artykułów w wyborczej, pudelku i WP;-)

  2. Ostatnio coraz częściej na tym forum są artykuły z dupy typu jedna pani drugiej pani  itp wiadomo że przecież będzie walczył nie rzuci tego w pizdu i  się weźmie za uprawianie roli

  3. Skoro wracają do PL to raczej nie 209, 3 zmiany czasu w 3 tygodnie to średni pomysł przed walką.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.