Jak informowaliśmy kilka dni temu, organizacja Professional Fighters League z powodu pandemii koronawirusa postanowiła zawiesić wszystkie sportowe wydarzenia do końca 2020 roku oraz wypłacić swoim zawodnikom miesięczne wynagrodzenie za pozostałą część roku.
Według naszej rozmowy z Marcinem Heldem, zawodnicy będą mieli wypłaty po 1000 dolarów miesięcznie. Marcin zdradził nam też, że część zawodników wagi lekkiej zostanie zwolniona i możliwe, że dojdzie do zmian w obsadzie turnieju. Wypłacane stypendium ma obowiązywać od lipca do grudnia 2020 i nie ma wpływu na wysokość wynagrodzenia, za które zawodnicy objęci programem, zgodzili się walczyć w turnieju – stawki pozostaną takie same. Tym samym mamy pewność, prosto z pierwszej ręki, że Marcin Held nie zostanie zwolniony z organizacji.
W marcu PFL ogłosiło nazwiska zawodników biorących udział w turnieju. Wśród nich oprócz Helda znaleźli się także Johnny Case (waga lekka) oraz Bubba Jenkins (waga piórkowa). Pokuszono się także o sprowadzenie brata Kamaru Usmana – Mohammeda Usmana (waga ciężka). Sezon PFL miał rozpocząć się 21 maja. Dla Marcina była to ogromna szansa na wzbogacenie się o znaczną sumę. W sześciu kategoriach wagowych miał wystartować turniej, a zwycięzca otrzymać milion dolarów.
Poniżej wywiad z Marcinem Heldem na temat aktualnej sytuacji w PFL: