Mamed Chalidow wrócił do klatki MMA w wielkim stylu, kiedy to w jedyne kilkadziesiąt sekund rozprawił się z Lukiem Barnattem na ACB 54. Teraz stanie on przed jeszcze większym wyzwaniem – na KSW 39 zmierzy się z innym mistrzem polskiej organizacji, Borysem Mańkowskim. W wywiadzie dla polsatsport.pl zawodnik wypowiedział się na temat kolejnych walk dla czeczeńskiej federacji oraz limitu wagowego, w którym wystąpi na Stadionie Narodowym.
Występ na ACB wyszedł z mojej inicjatywy, ja tego chciałem. Poza KSW jest to organizacja, w której chciałem tam wystąpić najbardziej. Cieszę się, że otrzymałem taką szansą na występ, a dodatkowo przydarzyło się to w najlepszym dla mnie momencie. W tym momencie skupiam się na najbliższym pojedynku z Borysem Mańkowskim. Co będzie później? Zobaczymy po walce.
Możliwe, że Mamed zdecyduje się na występ w kategorii półśredniej, jednakże musi skonsultować tę decyzję ze swoim dietetykiem, Jakubem Mauriczem.
Po walce trzeba pozwolić sobie na chwilę rozluźnienia i nie można za bardzo się głodzić przez cały czas. Szczerze jednak muszę powiedzieć, że w trakcie zbijania wagi nie narzekałem na brak jedzenia. Do walki jeszcze pozostały ponad dwa miesiące, więc mamy jeszcze czas na podjęcie ostatecznej decyzji, czy warto zdecydować się na zbijanie wagi do 77 kilogramów, czy jednak przyjąć limit umowny 82 kilogramy. Obie opcje mają swoje plusy i minusy, zarówno dla mnie, jak i dla Borysa. Muszę skonsultować decyzję z moim dietetykiem Jakubem Mauriczem i daje sobie jeszcze półtora, maksymalnie dwa tygodnie na ostateczną odpowiedź.
Wszystkie informacje na temat gali KSW 39 znajdziecie tutaj.
w KSW trzyma go hajs ale jeśli ACB stwierdzi że potrzebują go w 100% to chyba wiemy że ich na niego stać a że to jego bracia to nawet zejdzie ze stawki 😮