Mamed Khalidov, który po swojej ostatniej walce z Tomaszem Narkunem podczas gali KSW 46, zdecydował się na zakończenie sportowej kariery, przyznał że jednym z powodów podjęcia takiej decyzji są problemy ze zdrowiem. W najnowszej rozmowie dla Super Expressu dodał jednak, że gdyby wygrał ostatni pojedynek, nie podjąłby takiej decyzji.

Nie. Gdybym wygrał, to czułbym się dobrze… Mam problemy ze zdrowiem psychicznym. Czasami łapie mnie nerwica i nie mogę nad tym zapanować. wie godziny przed walką siedzę w szatni i mówię do siebie: „Już nie możesz zrezygnować”. Wiesz, że cię nie ma, nie możesz się dobrze rozgrzać ani skupić na tym, po co tu przyjechałeś, nie wiesz gdzie jesteś. Toczysz walkę ze sobą, a powinieneś walczyć z przeciwnikiem. Nie chcę dalej ryzykować. Chcę całkowicie się wyłączyć, doprowadzić się do porządku. Potrzebuję czasu.

Zapytany natomiast o to czy się leczy, potwierdził i powiedział:

Tak. Biorę leki i chodzę do psychiatry. Pracuję nad sobą. Wychodzę z tego na różne sposoby. Jest coraz lepiej.

Mamed dodał również, że jego problemy nie wynikają z walczenia.

To nie jest od tego. Wbrew pozorom przez całą karierę po głowie dostałem może dziesięć razy. Zawsze walczyłem tak, żeby nie obrywać. Zawroty głowy są na tle nerwowym. Pojawiły się po operacji kręgosłupa.

Cała rozmowa do przeczytania tutaj.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.