Bosy.Zonti

Wczoraj na łamach oficjalnego rosyjskojęzycznego portalu organizacji M-1 Global ukazał się wywiad z naszym kolegą, a kiedyś redaktorem MMARocks.pl – Łukaszem Bosackim. Popularny Bosy obecnie zajmuje się przede wszystkim działalnością menedżerską pod szyldem Slugfest Management, oprócz tego realizuje się w roli sędziego ringowego, trenera w klubie MMA Witkowo i organizatora obozów treningowych. Jako, że wywiad z Polakiem nie jest codziennością na głównej stronie internetowej M-1 poniżej tłumaczenie swoją drogą bardzo ciekawego materiału.

Jeden z najmłodszych i aktywniejszych menedżerów z Europy Wschodniej opowiedział o swojej pracy, znakomitych przedstawicielach Polski na gali M-1 w Orenburgu i planach na 2013 rok.

– Powiedz proszę o tym, co przyciągnęło Cię do MMA. Czy przedtem trenowałeś jakieś inne sztuki walki?

– Tak, zacząłem od karate, ale już na pierwszym treningu złamałem sobie rękę (poważnie, nie żartuję). Następnie przez długi czas nic nie robiłem, potem zdecydowałem się zapisać na taekwondo, które trenowałem przez pół roku, ale ostatecznie sekcja przestała istnieć.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem MMA, to od razu bardzo mi się spodobało, jednak problemem był brak sekcji w moim rodzinnym mieście – Gnieźnie. Mieszanym sztukami walki nikt się nie zajmował, w związku z tym podjąłem decyzję o pójściu na trening BJJ, które jest jednym z aspektów przygotowania zawodników MMA. U mnie w mieście był klub Walka Gniezno. Poszedłem tam, aby zacząć treningi, ale odpowiedziano mi, iż spóźniłem się, a nabór początkujących zakończył się trzy miesiące temu. W związku z tym musiałbym czekać kolejny rok lub znaleźć co najmniej dziesięciu młodych adeptów, dla których można byłoby otworzyć kolejną grupę. Po jakimś czasie znalazłem dziesięciu ludzi i rozpoczęliśmy treningi BJJ.

Gdy zdobyłem purpurowy pas, chciałem poprawić swoją stójkę i dlatego wyjechałem na obóz do ekipy Jayman Fighting Systems w czeskim Havirovie. Spędziłem tam wspaniały miesiąc, w czasie którego ich trener Jakub Muller pokazał mi główne założenia walki w stójce. Dowiedziałem się także mnóstwo o technikach pod MMA. Wówczas posiadałem tylko dość dobre umiejętności parterowe, chłopaki pokazali mi jeszcze jak należy pracować w klinczu, w parterze bijąc z góry, etc. Teraz mam 24 lata i miesiąc temu mój trener Przemysław Gnat po sześciu i pół roku treningów mianował mnie na brązowy pas BJJ. Nadal trenuję w Walce Gniezno, ale dodatkowo sam szkolę innych ludzi w klubie MMA Witkowo.

– Jakiś czas temu otworzyłeś swój własny projekt menedżerski Slugfest Management. Ilu zawodników już skorzystało z Twoich usług? Pracujesz tylko z polskimi zawodnikami czy masz w swojej bazie także zagranicznych fighterów?

–  Slugfest Management to projekt menedżerski, który w głównym założeniu pierwotnie miał zajmować się rozwojem kariery zawodników MMA. Teraz włączyliśmy w to wszystko sędziowanie, pracę cutmana, opiekę medyczną, współorganizowanie gal i pracę anonsera. Organizujemy także obozy treningowe w Gnieźnie, gdzie pojawiają się zawodnicy z Polski, Słowacji, Czech czy Węgier. Mój cel to mieć w ekipie po trzech topowych polskich fighterów w każdej kategorii wagowej. Na dzień dzisiejszy mam dwunastu polskich zawodników, którzy łapią się w pierwszą dziesiątkę swojej dywizji. Oczywiście pracuję z zagranicznymi zawodnikami, jednak na razie wolę nie przyspieszać biegu wypadków  i od początku buduję mocną pozycję w zasadzie na polskim rynku.

– Aż trzech z Twoich zawodników – Tybura, Radziszewski i Stasiak wystąpi na gali M-1 Challenge 37 w Orenburgu. Mógłbyś powiedzieć kilka słów o każdym z nich i powodach dla których rosyjscy fani MMA powinni zwrócić na nich uwagę?

– Tak, wszyscy troje to mocne chłopaki. Tybura potrafi prowadzić walkę bardzo inteligentnie. Zawsze trzyma się swojego planu walki i dokładnie zmierza do zwycięstwa. To bardzo utalentowany zawodnik wagi ciężkiej. Radziszewski powinien być doskonale znany dla rosyjskich fanów. Radzik ma już ogromne doświadczenie i odbył w sumie siedem pojedynków na różnych galach w regionie postsowieckim. Silny zawodnik z ogromnym sercem do walki. Stasiak co prawda nie może się pochwalić takim rekordem w MMA, ale dużo występował w karate, gdzie jest posiadaczem czarnego pasa. Wiele walk stoczył na polu BJJ, gdzie z kolei ma brązowy pas. Wierzę w to, że oni dadzą dobre walki i mam nadzieję, że ucieszą fanów swoimi zwycięstwami.

– Jest jeszcze jeden polski zawodnik z Twojego zespołu – Marcin Zontek, który zasłynął wśród naszych kibiców swoimi pięknymi walkami z Savelyevem, Davydovem i Kornevem na imprezach M-1 w ubiegłym roku. O ile wiemy przygotowuje się teraz do operacji, aby wkrótce wrócić na ring. Mógłbyś podzielić się z nami informacjami na temat stanu jego zdrowia?

–  Tak, Marcin to człowiek o duchu prawdziwego wojownika, którego nie da się kupić za żadne pieniądze.  Po pojedynku z Kornevem u Marcina pojawiły się problemy z kolanem, co uniemożliwia mu występy na wysokim poziomie. Jesteśmy w trakcie zbiórki pieniążków na operację, w czym bardzo pomaga nam polska organizacja charytatywna Anioły Sportu, a swoją cegiełkę dołożyło również M-1. Jeżeli znalazłby się ktoś chętny by zaofiarować pomoc, to należy pisać na adres: [email protected].

– Ostatnio poświęcasz dużo czasu na różnorodne zajęcia w formule MMA: począwszy od roli sędziego, a skończywszy na własnej sekcji. Jakie plany masz na ten rok?

– Obecnie dużo pracuję jako sędzia na polskich galach, również miałem okazję sędziować w Rosji i Republice Czeskiej. Jestem sędzią głównym polskiej organizacji Fighters Arena, która jest trzecią organizacją MMA w naszym kraju. Ten rok powinien być dla mnie przełomowy w zawodzie sędziego. Liczę, że będę miał możliwość sędziowania na wielu galach w Polsce i na Czechach.

Co się tyczy mojego klubu, póki co trenujemy w pomieszczeniach należących do szkoły, ale oczywiście chciałbym mieć własne lokum. Mam nadzieję, że w 2013 roku przy ciężkiej pracy własnej i odrobinie szczęścia spełnimy to marzenie.

Na koniec chciałbym również podziękować za wsparcie naszym sponsorom, firmom : MJ-Sport, Poundout Gear oraz Fitmax. Dziękuję, że jesteście z Nami. Dziękuję mojej dziewczynie, że znosi wszystko co się ze mną dzieje. Dziękuję mojemu trenerowi Przemkowi Gnatowi i wszystkim kolegom klubowym z Walki Gniezno. Dziękuję także wszystkim trenującym w MMA Witkowo. Podziękowania kieruję również do wszystkich zawodników i promotorów z którymi współpracuję. Ogromne dzięki dla M-1 Global za to, że dajecie Nam możliwość realizacji naszych marzeń.

Karol Dąbrowski
"Miłośnik" MMA. W roli publikującego na Rocksach od 2010 roku. Ogólnie rzecz ujmując Mieszane Sztuki Walki z regionu postsowieckiego. Tłumaczenia cyrylicy, kontrola dostaw gazu do Polski oraz pędzenie 90-cio procentowego bimbru. Na co dzień ponadnormatywny kołchoźnik, amator wódki, pierogów (niekoniecznie ruskich), kartofli, zsiadłego mleka i oddany fan Vyacheslava Datsika.

15 KOMENTARZE

  1. Jak na 24 lata chłopak jest niesamowicie ogarnięty i obeznany w temacie ale czy FA to naprawdę druga organizacja w Polsce?

  2. @Malymaja

    Tam nigdzie nie pisze że jest drugą;p tylko że jest trzecią.

  3. Bosy to bardzo ambitny człowiek, wie na czym stoi i robi kawał dobraj roboty.

    Brawo Applause

  4. Ma 24 lata i fajne osiądnięcia. Pogratulować facetowi. Bardzo dobrze, że zajmuje się tym projektem bo na polskim rynku brakuje odpowiedzialnych i kompetentnych menagerów. Często właśnie przez przypadkowych ludzi załamują się kariery wielu młodych perspektywicznych zawodników. Między innymi przez to nie mamy aktualnie żadnego zawodnika w UFC. Mam nadzieje, ze facet fajnie sie rozwinie i pozbiera najlepszych zawodnikow do siebie. Bedzie to bardzo trudne ale moze kiedys juz nie bedzie takich patogennych ukladow jak teraz Mamed-K&L-KSW. Zycze mu powodzenia.

  5. Sorrki miałem na myśli trzecia, a napisałem drugą, tak patrzyłem na poprzednie rozpiski i myślę że ma rację, bo się zastanawiałem czy czasem EFS mimo dwóch gal nie jest lepsza organizacja ale jednak nie

  6. @Malymaja

    Nie patrz na organizację przez pryzmat tylko i wyłącznie rozpisek. Prawda jest taka że FA może być spokojnie 3 najlepszą organizacją ze względu na prężny rozwój i coraz mocniejsze rozpiski. Nie sztuką jest zrobić 1-2 gale z zajebistymi nazwiskami a potem 2 lata cisza bo koszty były wyższe niż przychody. FA robi dobrą i przede wszystkim mądrą robotę i za to im chwała. Robią gale na dobrym, średnim poziomie realii PL. Na wyższe cele przyjdzie czas. 

     

    Co do Bosego to mam kumpla który trenuję u niego w MMA Witkowo i bardzo chwali go jako trenera i człowieka. Jak na 24 lata gość ma wysokie ambicje i jasno postawione cele. Takich ludzi w polskim MMA potrzeba. Gdyby politycy byli tacy ambitni… 

    Możę kiedyś wpadnę do Bosego na trening żeby posparować z jego chłopakami jeśli jest oczywiście taka możliwość 😉

  7. Bosy, jeżeli możesz podeślij radakcji rozpiskę, bo ja nie zapisałem jednego nazwiska.

  8. Do Witkowa mam 60 kmow wiec musialbym zalatwic transport z czym raczej nie bedzie problemow wiec postaram sie dotrzec kiedys 🙂 staz juz mam calkiem spory wiec fajnie sie bedzie sprawdzic z nowymi ludzmi 😉

  9. Kawał dobrej roboty, z Rosjanami to mogą być ciężkie negocjacje. Interesują mnie eventy, trochę w tym pracowałem, chętnie dowiedziałbym się więcej o działalności Slugfestu i Łukasza 🙂

  10. fajny wywiad, Bosy powodzenia tym bardziej, że z ziemi wlkp. jak ja; )

  11. @Bosy

    Na dzień dzisiejszy mam dwunastu polskich zawodników, którzy łapią się w pierwszą dziesiątkę swojej dywizji.

    Mam małe pytanko w związku z tą wypowiedzią. Czy sam się opiekujesz tymi dwunastoma zawodnikami czy masz za sobą jakiś ludzi, którzy Ci w tym pomagają? 

    Pytam, ponieważ póki co mam znikomą wiedzę nt. menadżerki jako takiej i zastanawia mnie czy jako jedyna osoba odpowiedzialna za rozwój tylu zawodników- a zaryzykuję stwierdzenie, że planujesz poszerzać te grono-, nie dojdzie do sytuacji, w której w przyszłości nie będziesz mógł wykrzesać z ich karier maksimum.

    Korzystając też z okazji, że jesteś najprawdopodobniej najlepszym menadżerem MMA w naszym kraju, chciałbym zasięgnąć też Twojej opinii w temacie, który ostatnio mnie nurtuję. Otóż, czy według Ciebie dużym krokiem w profesionalizacji MMA w naszym kraju byłoby gdyby kluby- oczywiście z wiadomych przyczyn na razie tylko te największe- miały w swoich szeregach osobę odpowiedzialną tylko i wyłącznie za rozwój kariery swoich topowych zawodników- którtko mówiąc menadżerów- tak, żeby odciążyć trenerów, którzy mogliby się skupić wyłącznie na trenerce. Czy Twoim zdaniem, przy odpowiednim podejściu do tego, byłoby to możliwe na polskim rynku czy jednak koszty byłyby za wysokie- a może jakiś inny powód?-, i czy w ogóle jest w tym jakikolwiek sens?

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.