Luke Rockhold miał zaplanowany pojedynek z Chrisem Weidmanem na gali UFC 230, z którego musiał się wycofać z powodu kontuzji nogi. Były mistrz kategorii średniej podzielił się szczegółami na temat swojego urazu.
Ta kontuzji nogi to jakiś pie*dolony koszmar, totalny koszmar. Operacja to był błąd. Kilku lekarzy mnie zmyliło, może nie jest to zaniedbanie lekarskie, ale idiotycznym posunięciem było otwieranie mnie na stole operacyjnym.
Wydawało się, że jest to tylko prosty i drobny zabieg, dlatego się zgodziłem. Teraz już wiem na pewno, że to jedna z najgorszych rzeczy z jaką musiałem się zmierzyć w swoim życiu. Rana nie może mieć z niczym kontaktu. Znajduje się idealnie na moim piszczelu. Już tyle razy znalazłem się w niebezpieczeństwie, gdyby rana się otworzyła i infekcja zaatakowałaby kość.
Nie jest to tego warte. W ogóle nie kopałem. Przez cały obóz przygotowawczy nie wyprowadzałem kopnięć z lewej nogi. Przy powrocie z Las Vegas do domu, niestety wdała mi się infekcja. Kiedy myślałem, że jest już lepiej i będę gotowy do walki, to wszystko się zawaliło. Pojawił się stan zapalny i skóra musiał się od nowa regenerować. Podczas obozu miałem jeszcze złamany nos i zwichnięte kolano. Kolano potrzebuje 2-3 tygodni, ale cała reszta wymaga dłuższego czasu leczenia.
Jeśli wszystko się dobrze potoczy, może uda się wrócić na galę 29 grudnia, to nie jest zły pomysł. Słyszałem też, że UFC organizuje dużą galę ESPN w Nowym Jorku na początku przyszłego roku. Zobaczymy. Będę robił swoje, nie chcę sobie robić zbyt długiej przerwy.
Luke Rockhold ostatni raz w oktagonie pojawił się na gali UFC 221, która odbyła się 10 lutego. Przegrał wówczas z Yoelem Romero przez nokaut w 3 rundzie. Amerykanin znajduje się obecnie na 2 miejscu w oficjalnym rankingu wagi średniej UFC.
Ten rewanż musi dojść do skutku. Mimo , że gość jest dupkiem ja mu tam kibicuje bo umiejętności ma nie przeciętne tylko niech wyżej trzyma gardę 😛