Jedyny wystawiony pas na tej gali nie zmienił właściciela. Mateusz Rębecki (7-1) kończy kolejnego rywala przed czasem!
Zawodnicy nie zamierzali badać się w stójce. Obaj raz po raz wchodzili z kombinacjami i mogłoby się wydawać, że walczący z odwrotnej pozycji Mateusz Rębecki był celniejszy ze swoimi ciosami. Chińczyk po upływie półtorej minuty celnie trafił kopnięciem pod łokieć Łodzianina i widocznie polował na ponowienie tej akcji. Stójkowe wymiany nieco ustały i Chińczyk pokusił się o sprowadzenie walki do parteru – chwilę potem z góry obijał Koperę, którego rozciął jednym z piekielnych łokci. Na mniej niż minutę Łukaszowi Koperze udało się wrócić do stójki, ale nie widzieliśmy tam widowiskowych wymian, którymi zawodnicy uraczyli nas na początku starcia.
Drugą odsłonę ponownie rozpoczął zawodnik ze Szczecina. Rębecki nic nie robił sobie z dłuższych rąk Kopery i nie miał większych problemów z dogodnym dojściem do głowy rywala. Szczeciniak czuł się na tyle dobrze, że w pewnym momencie trafił rywala ryzykownym latającym kolanem. W pewnym momencie Łukasz Kopera pokusił się o kopnięcie, które zostało przechwycone przez Chińczyka i tym sposobem walka znów przeniosła się do parteru. W parterowej grze aktualny mistrz niemal natychmiast przeszedł do pozycji bocznej, ale nie do końca wykorzystał potencjału, pozwalając rywalowi wstać. W stójkowej szermierce Rębecki mocnym lewym – prawym zdzielił rywala, a następnie ponownie posłał latające kolano. Nieco później walka znów znalazła się na ziemi, gdzie tym razem Chińczyk do końca rundy bezlitośnie obijał pretendenta pod siatką.
Mocno porozbijany Kopera wyszedł do trzeciej rundy. Na samym początku wyłapał celną kombinację od Rębeckiego, a Chińczyk wciąż czując krew złapał rywala i rzucił nim o matę, a na ziemi ponownie dobijał rywala, czym zmusił sędziego do przerwania pojedynku.