O walce Szymona Kołeckiego z Łukaszem Jurkowskim mówi się od dawna. Obaj zawodnicy byli już z sobą zestawiani, ale do pojedynku nigdy nie doszło. Po ostatnim zwycięstwie Kołeckiego Jurkowski napisał w mediach społecznościowych, że walka z nim byłaby dla Szymona krokiem w tył. Mistrz olimpijski uważa jednak, że nie jest to prawda.
Zaraz po zwycięstwie Szymona Kołeckiego nad Martinem Zawadą Łukasz Jurkowski napisał:
Walka ze mną aktualnie to krok w tył w związku z tym, że ja z Martinem Zawadą przegrałem dwa razy, ale może kiedyś uda się wejść wspólnie do klatki.
Kołecki odpowiedział na te słowa na antenie w rozmowie z Grzegorzem Sobieszkiem.
Myślę, że to trochę kurtuazja przemawia. Trochę kokietowanie. Łukasz przegrał z Martinem zdecydowanie 14 czy 15 lat temu, ale w ich ostatniej walce Łukasz walczył z kontuzją i pierwszej rundy wcale nie przegrał. Nie wyszedł do drugiej, ale w mojej opinii pierwszą rundę wygrał. To nie jest więc tak, że on jest zdecydowanie słabszy.
Kołecki nie zamknął też ostatecznie drzwi do walki z Jurkowskim i stwierdził, że nie wybiera sobie przeciwników. Jeśli więc KSW powie, że ma walczyć z „Jurasem”, to będzie się bił.
Maciek Kawulski z Wojsławem Rysiewskim zapraszają mnie do siebie do biura i mówią z kim walczę.
Szymon dodał też, że negocjacje z KSW dotyczą kwestii finansowych, a nie tego jaki rywal ma stanąć przed nim w klatce.
Kołecki i Jurkowski początkowo mieli zmierzyć się z sobą podczas gali KSW 54. Ostatecznie jednak z powodu kontuzji „Jurasa” pojedynek został przeniesiony na galę KSW 55. W końcu jednak i ten termin został odwołany z powodów zakażenia zawodników koronawirusem. Starcie cały czas jednak jest w orbicie zainteresowań organizacji KSW.