Nie milkną echa zamieszania związanego z Marcinem Sianosem, który podczas walki bokserskiej sprowadził rywala do parteru i tam zaatakował go łokciami. Sprawę skomentował także Łukasz Jurkowski, który przedstawił ciekawe spojrzenie na ten temat.
„Dlaczego mam wrażenie, że za chwilę zobaczymy Marcina Sianosa we frikach i narracja wielu aktualnych krytyków zmieni się o 18 stopni…” – napisał za pośrednictwem portalu X Łukasz Jurkowski (pisownia oryginalna).
Dlaczego mam wrażenie, że za chwilę zobaczymy Marcina Sianosa we frikach i narracja wielu aktualnych krytyków zmieni się o 180 stopni…🤷🏻♂️
Zgodzę się z autorem posta. Niesamowity fikoł PRowy😉 https://t.co/OjaNs6Ejoa
— Łukasz Jurkowski (@Jurasmma) March 6, 2024
Pojedynek na gali Kapeo Rocky Boxing Night zakończył się w drugiej rundzie. Marcin Sianos ruszył z szarżą na Artura Bizewskiego i prawdopodobnie jednym z ciosów wstrząsnął „Bizonem”. W pewnym momencie „Ściana” zdecydował się jednak sprowadzić walkę do parteru, a tam zadać uderzenia łokciami, co od razu przerwał sędzia.
Dla Marcina Sianosa była to pierwsza walka na zasadach boksu. Do tej pory zawodnik o pseudonimie „Ściana” walczył w zawodowym MMA pod szyldem takich organizacji, jak FEN czy BABILON MMA.
Sianos w swojej karierze pokonywał takich zawodników, jak Marcin Zontek czy Filip Toe, przegrywał natomiast z Szymonem Bajorem, Adamem Pałaszem i Filipem Stawowym. W MMA „Ściana” jest niepokonany od trzech pojedynków – decyzją sędziów pokonał Marcina Kalatę, poddaniem skończył Patryka Dubielę, a na punkty wygrał z Pawłem Biernatem.
Artur Bizewski to doświadczony zawodników kickboxingu, który w ostatnich latach walczył w boksie. „Bizon” w swojej karierze toczył pojedynki w takich organizacjach, jak FEN czy Rocky Boxing Night.