Na Łukasza Jurkowskiego spadła fala krytyki po walce ze Stipe Bekavacem na gali KSW 48. Kibice zarzucali “Jurasowi”, że za bardzo celebrował zwycięstwo przez kontuzję rywala, którego miał też niepotrzebnie “dobijać” w parterze. Łukasz na swoim profilu na Instagramie postanowił odnieść się do tych oskarżeń:
9 tygodni ciężkiej pracy zamknięte weekendem walki. Inaczej miało to wyglądać ale taki to jest sport. Cholernie chciałem dobrej bijatyki niezależnie od wyniku. Stipe doznał kontuzji, więc przewrotnie z żartem „karma” wróciła. Wykończenie walki? Tak się robi, tak krzyczał narożnik, a doświadczony wcześniejszym pojedynkiem musiałem. Sędzia przerywa takie walki. W hotelu po walce przegadaliśmy pare godzin u mnie w pokoju, gdzie Stipe przypomniał, ze jak ja 14 lat temu w naszej walce skręciłem staw skokowy to wypłacił mi dwa soccer kicki więc nie ma żadnych pretensji i zrobił by w drugą stronę to samo. On też wtedy celebrował TKO. Ja wiem, że wiele osób życzy mi źle ale szczerze? Jak ja przegrywam przez kontuzje to świętujecie i śmiechom nie ma końca. Jak wygrywam przez kontuzje rywala ( tak wiedzieliśmy o kolanie i był plan je okopać-to jest taki sport!) to fala hejtu. Fuck that przyzwyczaiłem się łatwiej się żyje. Celebracja zwycięstwa w ten sposób? Po pierwsze celebruje 9 tygodni ciężkiej pracy, a uwierzcie mi, że zrobiłem wszystko aby była forma top na walkę. Kosztem wielu spraw. Byłem w świetnej formie. Najlepszej od powrotu. Wskok na siatkę to tylko i wyłącznie dla mojej córeczki, która poprosiła mnie abym to zrobił jak wygram. Mam zdjęcie dla niej. Dziękuje Wam za atmosferę w hali, wsparcie i gratulacje. Bez Was nie ma tego sportu. Dla mnie jesteście paliwem do pracy. Co dalej? Dwie walki dwie kontuzje. Zróbmy to po raz trzeci, Stipe na to zasługuje i to będzie wszystko z mojej strony. Obiecaliśmy sobie batalie w stójce do nokautu. Czasu nie oszukam ale póki co… jestem wdzięczny, że dostałem tyle od życia i od Was. Jakby co ręka tylko zbita, a nos lekko rozcięty. Mam nadzieje szybko wrócić na mate aby pomóc w przygotowaniach do kolejnych walk moim kolegom z @berkut_wcafightteam ?? Pokój Miłość MMA!
czekamy na streszczenie….
I jeszcze sobie "japę wytarł" córką, że niby dla niej dobijał i celebrował. Jakie to słodkie, w social mediach za takie wyznanie dostanie tonę lajków i łapek w górę. Jak wrócił to mówił że chce walk z dobrymi zawodnikami i "nazwiskami", deklarował nie patrzenie na rankingi tylko wielkie wojny. Teraz prosząc o trzecią walkę z tym placeuszem, tylko pokazuje jakie on ma podejście – obijać ogórków i "jarać się" że "łoooooooooo".