Joshua Dahl-USA TODAY Sports

Lorenz Larkin (19-7) odniósł pierwsze zwycięstwo pod szyldem organizacji Bellator, pokonując na punkty Fernando Gonzaleza (27-15), w walce wieczoru gali Bellator 193.

Od samego początku obaj próbowali niskich kopnięć, jednak to Larkin był nieco bardziej aktywny, spychając przeciwnika pod siatkę. W połowie rundy „The Monsoon” chybił kopnięciem z obrotu, aby chwilę później celnie zaatakować kopnięciem na korpus oraz high kickiem, którego zdecydowanie odczuł Gonzalez. Przez całą rundę Larkin ze spokojem obijał przeciwnika i bez wątpienia sędziowie punktowali te pięć minut na korzyść byłego zawodnika UFC.

Larkin zaczął coraz częściej kopać, co przynosiło skutki – niskie kopnięcie, po chwili wysokie, mocna kombinacja. Gonzalez z każdą sekundą tracił pewność siebie i jakiekolwiek argumenty, które pozwoliłyby mu wygrać starcie.

Ponownie rundę rozpoczął „The Monsoon” kopnięciami, które dochodziły do celu. Obaj zawodnicy byli już zmęczeni, jednak Larkin wyglądał zdecydowanie lepiej, w związku z czym przez cały czas aktywniej pracował na nogach. Po raz pierwszy Larkin podłączył przeciwnika na około 20 sekund przed końcem rundy – zadał dwa mocne łokcie i kolano, jednak Gonzalez cały czas stał. „The Monsoon” nie był w stanie skończyć starcia przed czasem i odniósł pierwsze zwycięstwo w Bellatorze decyzją sędziów.

Możecie buczeć, jeśli chcecie. Po raz pierwszy dwóch miejscowych zawodników wystąpiło w walce wieczoru w Bellatorze. To jest właśnie to, co oni robią. Wyszedłem tu wiedząc, że będzie ciężko. BOOO! Trenowałem bardzo ciężko i chciałem przede wszystkim zwyciężyć pojedynek.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.