Lorenz Larkin wreszcie znalazł nowego pracodawcę. Amerykanin ostatecznie wylądował w organizacji prowadzonej przez Scotta Cokera, Bellator MMA. Co ważne, w przeszłości współpracował on już z Cokerem przy okazji walk dla Strikeforce FC.
Tak jeszcze jakiś czas temu Da Monsoon wypowiadał się na temat swoich wymagań kontraktowych.
Nie chcę być zbyt pewny siebie czy arogancki, ale naprawdę wierzę, że znajdę odpowiednią dla siebie organizację, nawet jeśli nie będzie to UFC. Mój styl przyciąga fanów. Dostaliśmy ofertę przed walką z Magnym, ale nie była dla mnie satysfakcjonująca. Moje zarobki były praktycznie takie same. Szczerze, ta oferta była śmieszna. Za ostatni pojedynek dostałem 78 tysięcy dolarów. Mam już 15 walk dla Zuffy. Zaczynałem w Strikeforce od 2 tysięcy dolarów. Po tylu pojedynkach dostaje 78 tysięcy. Nie wymagam od nich szalonych ofert, nie chcę milionów dolarów. Chciałbym zarabiać tyle, ile mi się należy.
Zawodnika zdążył już przywitać w nowej federacji prezydent Bellator MMA:
Looking forward to seeing @da_MONSOON in the @BellatorMMA cage very soon. Welcome back Lorenz! #BellatorNation https://t.co/e1EEZNrErx
— Scott Coker (@ScottCoker) March 16, 2017
No niezle w tym UFC sie bawia, zobaczymy za pare lat czy nadal beda ekstraklasa w MMA bo cos mi sie wydaje ze wypierdola jeszcze troche ziomkow zostana same medialne gwiazdy i zaczna sie tylko superfighty, sciaganie emerytów jak w Bellatorze i tylko hajs bedzie ich obchodzic
78K to mało. Pojebało?