Przeglądając zdjęcia Mameda Chalidowa trzymającego w gardzie Katarzynę Cichopek (mowa o zdjęciach z planu serialu “M jak miłość”), naszła mnie refleksja nad popularnością mieszanych sztuk walki w naszym kraju. Uściślając – nad rodzajem tejże popularności,  statusem jaki MMA posiada dziś i kierunkiem w którym owa popularność zmierza. Pojawienie się Mariusza Pudzianowskiego wyraźnie przyspieszyło proces wprowadzania wszechstylowej walki wręcz do szerszej świadomości społecznej. Występy strongmana doprowadziły MMA – a przynajmniej samo KSW – do mainstreamu, sprawiły również, że oglądanie „walk w klatce” jest dzisiaj modne. Czy aby jednak wszystko zmierza we właściwą stronę? Czy obrany kurs nie prowadzi tego młodego sportu prosto w spienione wody głównego nurtu?

Polska freak fightem stoi.

Wraz z KSW 12, do rodzimego MMA zawitało pojęcie freak fightu i zdaje się, że zadomowiło się w nim na dłużej. Jak pokazuje przykład Konfrontacji Sztuk Walki (oraz drugiej gali MMA Attack) odpowiednio dobrana walka celebrytów potrafi napędzić ogromne zainteresowanie i znacząco zwiększyć opłacalność samego eventu. Zresztą wyniki oglądalności gal KSW mówią wszystko – takie zestawienia są najkrótszą drogą pozyskania dużej publiki. A to oczywiście świetny sposób promocji sportu i sportowej części gali, reasumując – zyskują wartościowi zawodnicy. W taki właśnie sposób na plecach Pudzianowskiego udało się wypromować Mameda Chalidowa, w taki sam sposób na rozpoznawalności zyskał Jan Błachowicz, oraz Michał Materla. To ogromny pozytyw tego typu promocji, która przez te trzy lata przyniosła naszemu MMA sporo dobrego. O ile jednak takie zabiegi można nazwać lekarstwem na niską popularność tego sportu w Polsce, tak z całą pewnością nie jest to lek pozbawiony skutków ubocznych. Ten fakt uzmysłowiła mi niedawna audycja w TokFM, której gośćmi byli Martin Lewandowski i Paweł Wójcik. Wiedza (a raczej jej brak) i „specyficzne” nastawienie prowadzącego do podejmowanego tematu zdawało się być lustrzanym odbiciem statusu jaki MMA posiada wśród przeciętnych Kowalskich. Coś pomiędzy sobotnim programem rozrywkowym w TVNie, a sportem w pełnym tego słowa znaczeniu. Taki bardziej krwawy “mam talent” w którym sprawdzić się może każda bardziej znana z brukowców persona. To mocno krzywdząca opinia, jednak wynika ona nie skądinąd a z obranego mniej więcej trzydzieści miesięcy wstecz sposobu promocji wszechstylowej walki wręcz na antenie stacji Polsat.

Zachwiana równowaga?

Od jakiegoś czasu da się usłyszeć głosy, że Konfrontacja Sztuk Walki skierowana została bardziej w stronę show niż czystego sportu – co najwyraźniej dostrzec można przyglądając się rozpisce jubileuszowej gali. Patrząc na fight cardy kolejnych eventów największej polskiej organizacji rzeczywiście można odnieść takie wrażenie. Od KSW 12 duet Kawulski-Lewandowski swoje gale opiera na co najmniej jednym freak fighcie. Spójrzmy na konkretne rozpiski i ich główne „atrakcje”: KSW 12 – Pudzianowski vs. Najman; KSW 13 – Pudzianowski vs. Kawaguchi; KSW 16/17 – Pudzianowski vs. Thompson; KSW 18 – Waluś vs. Bazelak; KSW 19 – Pudzianowski vs. Sapp. W przypadku KSW 14 (Pudzianowski vs. Esch, Saleta vs. Najman) i KSW 20 (Pudzianowski vs. Piliafias, Waluś vs. Wiśniewski) mieliśmy do czynienia z dwoma walkami celebrytów, jedynie KSW 15 oferowało całkowicie sportową rozpiskę. W powyższym zestawieniu celowo nie wziąłem pod uwagę Marcina Różalskiego. W żadnym wypadku nie można wrzucać go do jednego worka z Najmanem, czy Wiśniewskim. Oczywiście jest to fighter o marnych umiejętnościach w MMA, jednak porównania z powyższymi panami są dość mocnym nadużyciem. Tak na dobrą sprawę wrzucanie Różalskiego do zbioru “freak fight” zaczęło się, kiedy dostrzeżono, że w mieszanych sztukach walki jego sufit jest zawieszony dość nisko, a i obecnym poziomem sportowym oferuje niewiele. Naturalnie pojawianie się “Płockiego Barbarzyńcy” na rozpiskach KSW jest podyktowana wyłącznie względami marketingowymi, lecz nie widzę tu nawiązań do bycia celebrytą walczącym w MMA – umiejętność sprzedawania walk wizerunkiem z nikogo od razu celebryty nie czyni. Rzecz jasna można mieć do KSW pretensje, że zawodnik z małymi umiejętnościami zajmuje miejsce innym, zapewne bardziej perspektywicznym fighterom, lecz takie same pretensje można mieć choćby do UFC, które przed momentem ogłosiło title shoota dla Chaela Sonnena w sytuacji, kiedy na walkę z Jonem Jonesem czeka Lyoto Machida. Żeby była jasność nie porównuję w tym momencie klasy obu zawodników, bo tego porównać nie sposób, lecz wartość jaką obaj zawodnicy stanowią dla swych pracodawców – umiejętność sprzedaży walk wykreowanym przez siebie wizerunkiem. „Różal” pewnie nie jest najlepszym zawodnikiem do pokazania piękna MMA, lecz bilety jakie poprzez swój image sprzedaje nie są przynajmniej okupione wykrzywianiem wyobrażenia wszechstylowej walki wręcz u okazjonalnego widza.

Chyba nikt z osób zaangażowanych w rozwój MMA w Polsce nie chce, by sport ten został zaszufladkowany jako rozrywka niskich lotów, czy rozrywka w ogóle. Niestety jak na razie wszystko zmierza w tym właśnie kierunku, co z pewnością sytuacją komfortową nie jest. Jestem zdania, że aby coś funkcjonowało poprawnie należy zrobić dokładnie tyle ile potrzeba… dokładnie tyle i nic ponad to. O ile obecność Pudzianowskiego w MMA zdaje się być potrzebna i korzystna, tak pojawienie się innych celebrytów jest według mnie główną przyczyną zmarginalizowania walorów sportowych wśród telewidzów. Postacie takie jak Najman (walka z Pudzianowskim powinna być jego pierwszą i ostatnią w MMA), Bazelak, Wiśniewski, czy Saleta (przy całej sympatii dla Przemka ze sportem nie jest już kojarzony od jakiejś dekady) nie wnoszą do mieszanych sztuk walki wystarczająco (nie zapewniają choćby porównywalnego zainteresowania co Pudzianowski lub Burneika), by za ich pomocą kreślić karykatury wszechstylowej walki wręcz. Występy tych – nazwijmy ich – drugorzędnych freaków stwarzają przeświadczenie, że w MMA sprawdzić może się każdy, a to największa krzywda wyrządzona temu sportowi. Mam wrażenie, że w tej kwestii zrobiono o krok za dużo, tym bardziej kiedy przyglądam się kolejnym rozpiskom Konfrontacji Sztuk Walki, które w 90% opierają się na osobie Mariusza Pudzianowskiego. Zdaje się więc, że te nowe – i przecież dużo, dużo mniej znane – twarze nie były aż tak niezbędne, przynajmniej podczas gal w otwartym Polsacie. Pierwsze, testowe PPV mogło oczywiście rządzić się swoimi prawami.

Nieurodzajna ziemia.

Freak fighty wyciągnęły MMA z podziemia, to fakt. Naturalnie o wiele bardziej komfortową jest sytuacja obecna, niż gdyby mieszane sztuki walki miały dalej być pozostać anonimowe, lub co gorsza – postrzegane negatywnie. Wydaje się jednak, że obecna moda na MMA powinna być jedynie stanem przejściowym pomiędzy całkowitą anonimowością sportu, a tą faktyczną, pożądaną popularnością. Popularnością wynikającą ze zrozumienia dyscypliny. Popularnością ważącą nie nazwiskami, a umiejętnościami. Bez celebrytów nie związanych ze sportem, za to ze sportowcami popularnymi w mediach. Taki powinien być ostateczny cel kreowania mody na mieszane sztuki walki w Polsce i każdym innym kraju. Taką modę udało się stworzyć w Stanach Zjednoczonych (w dużej mierze dzięki sukcesowi The Ultimate Fightera), w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, czy w końcu Brazylii. W powyższych krajach nie potrzeba nazwisk spoza MMA, by przekonać widza do zakupu biletu, czy subskrypcji PPV i tak też musi być w naszym kraju jeśli chcemy, by sukces MMA był trwały. Walki freaków, to świetny sposób na wywindowanie oglądalności w bardzo krótkim czasie, jednak szczerze wątpię by taka forma promocji była skuteczna w dłuższej perspektywie. Po pierwsze celebrytów, których można zaciągnąć na ring nie jest znów w Polsce tak wielu. Sam Pudzianowski wiecznie walczyć nie będzie. Po drugie nawet “taniec z gwiazdami” po kilku edycjach przejadł się widowni i został zastąpiony inną licencją. W przypadku KSW nie ma innej, świeższej licencji. Kiedy freak fighty znudzą się przysłowiowemu Kowalskiemu, a warszawski duet do spółki z Polsatem nie zdąży wzbudzić w nim zainteresowania MMA jako dyscypliną, całe poniesione trudy pójdą na marne. Niedawno w jubileuszowym wpisie na naszym portalu Andrzej Janisz tak oto wypowiedział się na temat rozwoju MMA i pod ową wypowiedzią mogę podpisać się oburącz:

“Jeśli polskie MMA zamknie się tylko w obrębie KSW i konkurencji – oby zresztą jak najlepszej i stabilnej – prędzej, czy później zamieni się w jarmarczną rozrywkę w sobotni wieczór przy browarze. Przez cały czas walczyłem o to, by ludzie dostrzegli w tym sport, bo jest to sport na najwyższym poziomie. I my w tym musimy uczestniczyć!  Warunkiem postępu jest jednak sportowa ambicja i finansowy awans. Wielka w tym rola właścicieli KSW Maćka Kawulskiego i Martina Lewandowskiego. To od nich w głównej mierze zależy, czy wystarczy im marketingowy sukces, czy jednak pchną polską wszechstylową walkę wręcz na nowe tory.”

Dzisiejsza sytuacja to zaledwie połowa drogi. Trudny i wyboisty początek za nami. Wydaje się jednak, że trudniejsze ciągle pozostaje z przodu. Sprawienie, że nasi rodacy zaczną trwale interesować się jakimkolwiek innym sportem niż piłka nożna zdaje się wręcz być zadaniem karkołomnym. Wiele razy mówiło się, że Polacy kochają bohaterów i że prawdziwa, międzynarodowa gwiazda pociągnie mieszane sztuki walki na przód. I owszem, jest to prawdą. Wszyscy pamiętamy jakim zainteresowaniem cieszyły się skoki narciarskie, kiedy Adam Małysz zdobywał kolejne kryształowe kule. Mam też w pamięci, że Robert Kubica zwielokrotnił wyniki oglądalności F-1, a Agnieszka Radwańska zaciągnęła przed odbiorniki nawet tych, którzy na co dzień nie wiedzą czym różni się forehand od backhandu. Czy jednak Małysz trwale uleczył skoki narciarskie? Czy Kubica sprawił, że w każdą niedziele grupy przyjaciół zasiadają przed odbiornikami śledząc kolejne wyścigi? Czy te masy po Igrzyskach nadal zachwycają się Radwańską? Pewnie że jakiś (może nawet całkiem spory) procent tych zwabionych sukcesami zostało na stałe przy którymś z tych sportów. Pewnie, że spora część ludzi kupiła narty, chwyciła za rakiety tenisowe i zaczęła uprawiać daną dyscyplinę napędzając w ten sposób koniunkturę. To naturalne. To pozytywne. Porównując jednak dzisiejsze zainteresowanie z czasem, kiedy wspominane sporty przeżywały boom w żadnym wypadku nie możemy mówić o trwałym i znacznym sukcesie. Sądzę, że my jako Polacy nie kochamy bohaterów… kochamy zwycięzców. Kochamy sukcesy. To zdaje się być naszą zmorą narodową. Kiedy tylko medali zabraknie, zainteresowanie sportem spada na łeb na szyję. Dlatego uważam, że nawet ten wypatrywany bohater odnoszący sukcesy w UFC może nie wystarczyć. Sukcesy nie trwają wiecznie. Oczywiście pojawienie się Polaka święcącego triumfy w światowym MMA będzie równie mocnym bodźcem co debiut Mariusza Pudzianowskiego. Obyśmy zatem naszego herosa doczekali się jak najszybciej. Nie uważam jednak, by było to gwarantem popularności mieszanych sztuk walki za – powiedzmy 10, 15 lat, ba. Nawet za 5 lat.

W jednym z wywiadów Maciek Kawulski powiedział kiedyś, że (cytat z pamięci) “polska, to niezwykle trudny grunt do siania ziarna jakim jest MMA”. Poszedł bym o krok dalej. Polska to niezwykle trudny grunt do siania jakiegokolwiek sportowego ziarna, które plon wydać ma w perspektywie dalszej niż tu i teraz.

Światełko w tunelu.

Powyższy akapit mógł zabrzmieć jakbym co najmniej wątpił w sukces mieszanych sztuk walki w naszym kraju. Nie jest to prawdą. Gorąco wierzę, że MMA ma szansę stać się w Polsce sportem nie tylko powszechnie znanym ale – co ważne – powszechnie oglądanym. Bez celebrytów, bez freak fightów. Jest to jednak proces bardziej złożony niż wysłanie Chalidowa do UFC. Przede wszystkim ciągle potrzebna jest praca u podstaw. Tutaj, nad Wisłą. Trzeba pokazywać coraz to nowe twarze, kreować gwiazdy i konfrontować je z silnymi rywalami. Pokazywać sport. Jedna super gwiazda (w dłuższej perspektywie) nie wniesie tyle co dziesięciu “zaledwie znanych” fighterów. Jak już pisałem – supergwiazda przegra… całe MMA przegra. Gdy uda się zbudować odpowiednią bazę fanów kilkunastu krajowym zawodnikom (niezależnie od organizacji w której będą walczyć) rozwój sportu powinien być stabilny. Może nieco wolniejszy, może mniej spektakularny, jednak stabilny i nie zagrożony. To niezwykle istotne w przypadku tak młodej dyscypliny.

Nieoceniona w tej materii rola Maćka Kawulskiego i Martina Lewandowskiego, gdyż dzisiaj tylko oni mają faktyczny wpływ na kreowanie świadomości Polaków w zakresie MMA. Mam nadzieję, że zbliżające się KSW 21 zapoczątkuje przemyślany trend łączenia gal PPV z tymi transmitowanymi w otwartym Polsacie w sposób spójny i dalekosiężny. Mam nadzieję, że gale na otwartej antenie będą sednem sportowej strony polskiego MMA i miejscem wykuwania przyszłych gwiazd. Mam nadzieję na powrót gal KSW Extra. To nie prawda, że w Polsce nie ma wystarczającej ilości młodych talentów o czym świadczy choćby brak Krystiana Kopytowskiego, czy Mateusza Gamrota w największej europejskiej organizacji MMA. Amatorski Puchar KSW nie wystarczy, tym bardziej, że wygrana w nim nie gwarantuje udziału w zawodowym evencie KSW. Cykl Extra (jakkolwiek by się nie nazywał) powinien świetnie wpisać się w ideę amatorskich zawodów, dodatkowo byłby sitem odsiewającym błyszczące kamienie od nieoszlifowanych diamentów.

Nie jest też tak, że środki finansowe zainwestowane w rozwój młodego zawodnika zostaną zmarnotrawione w momencie, w którym ten postanowi sprawdzić się w UFC i odejdzie z KSW. Oczywiście “tu i teraz” KSW straci. Straci wspomniane pieniądze, straci mocne nazwisko. Straci potencjalna gwiazdę i sprzedane PPV. Mam jednak nadzieję, że budowanie MMA na zasadzie “tu i teraz” odeszło z KSW wraz z Marcinem Najmanem i teraz Maciek z Martinem skupią się na sukcesie długofalowym (choć owa nadzieja opuszcza mnie, kiedy słyszę o planach na zakontraktowanie „Popka”). A spojrzenie z odleglejszej perspektywy znacząco zmienia niemal każdy szczegół tych złożonych zależności. W dalszej perspektywie zainwestowane w młody talent pieniądze wrócą do KSW. Może nie bezpośrednio w postaci sprzedanych biletów, lecz w formie stabilniejszej sytuacji całego sportu. Nie chcę pisać o takich banałach jak butne slogany “zawodnik KSW odnosi sukcesy w świecie”. Choć oczywiście i one mogą przynieść KSW nieco dobrego PRu, będą jedynie najbardziej namacalną częścią wracającego doń bumerangu.  Wspominałem, że każdy Polak odnoszący sukces na arenach międzynarodowych przyczynia się do zmiany postrzegania MMA jako ogólnoświatowego sportu. To w oczywisty sposób musi przełożyć się na lepszą sytuację wszechstylowej walki wręcz, tak więc i lepszą sytuacje nadwiślańskiego giganta. Przeskoczenie szczebla z napisem SPORT w skali całego kraju szeroko otworzy zaryglowane dotąd dla MMA drzwi. Drzwi do nowych sponsorów, reklamodawców, partnerów. To wszystko składa się na nieporównywalnie większą stabilność, a patrząc długofalowo stabilność jest równie ważna jak duże zyski. Tak więc również Konfrontacji Sztuk Walki powinno zależeć, aby jak największa ilość Polaków osiągała sukcesy za granicą (nie koniecznie w UFC). Kisząc się na naszym małym podwórku nie zmienimy już sytuacji MMA ani o jotę.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

128 KOMENTARZE

  1. hohohoh so funny!

    NOT.

    precyzując:

    -zdjęcie zajebiste

    -temat idiotyczny

    Kaczka, powiedz mi po kiego wdajesz się w jakieś zbędne utarczki i osobiste wycieczki? Niby jesteś dorosły, niby ponad to, a zachowujesz się jak jakiś [strike]Mir [/strike]dzieciak. Zdjęcie było wrzucić do skóry, a nie zaśmiecać forum w oczekiwaniu na propsy i tysiące śmiesznych emotek. (tak wiem, mam ciążowy nastrój)

  2. Zgadzam się z Pervertem, post ze zdjęciem można było podlinkować w odpowiednim dziale, a nie od razu osobny topic.

  3. Pervert, prawie całkowita zgoda. Zdjęcie nie jest zajebiste. Po raz n-ty zabawił się w przyklejanie głowy. To już było nudne 5 jego prac temu.

  4. Pervert : )

    Nie wiem jak mam to ocenić, z początku wydawało się to śmieszne, ale … Ciężko mi siebie określić .

  5. Zgadzam się z Pervertem i niech się nikt nie dziwi, jeśli ataki na kaczkę się powtarzają, bo – jak widać- chłopak nie wyciągnął zbyt wielu wniosków. A obrazek bardzo fajny i śmieszny, ale spokojnie wystarczył do "Tanio…".

  6. GLF ur right, na zmęczeniu wydawał się dość zabawny, drugie spojrzenie niestety już się nie obroniło, ale nie dało rady wyedytować tego "zajebiste". "Niezłe/zabawne" byłoby odpowiedniejsze (bez tego napisu na koszulce ofc)

    btw, jeśli sami użytkownicy nie będą dawać odporu śmieceniu na forum, to non stop będą się pokazywały tak idiotyczne tematy, albo jakieś inne testy…

  7. kaczka w ankiecie dał swój wiek i prawidłową odpowiedź 30-35. Jak ja mam to ocenić. Po zachowaniu na forum daje mu max 15

  8. kaczka w ankiecie dał swój wiek i prawidłową odpowiedź 30-35. Jak ja mam to ocenić. Po zachowaniu na forum daje mu max 15

  9. Haha kaczy shejtowany. Teraz, juz sie nie pokazuje.

    @kaczka41 Możesz podesłać oryginalny obrazek (z murzyńską twarzą)? Spodobało mi się zdjęcie.

    Zapytam wprost, jestes prowokacja?

  10. Haha kaczy shejtowany. Teraz, juz sie nie pokazuje.

    @kaczka41 Możesz podesłać oryginalny obrazek (z murzyńską twarzą)? Spodobało mi się zdjęcie.

    Zapytam wprost, jestes prowokacja?

  11. @Shoocker Ależ skąd. Najnormalniej w świecie zdjęcie mi się podoba, ale wolałbym aby twarz była tak samo murzyńska jak ręce. Być może zapodam je na jakimś forum (nie na tym). Oczywiście zgadzam się z opinią że skóra byłaby lepszym miejscem na to zdjęcie, ale na to nie jestem w stanie nic poradzić.

  12. @Shoocker Ależ skąd. Najnormalniej w świecie zdjęcie mi się podoba, ale wolałbym aby twarz była tak samo murzyńska jak ręce. Być może zapodam je na jakimś forum (nie na tym). Oczywiście zgadzam się z opinią że skóra byłaby lepszym miejscem na to zdjęcie, ale na to nie jestem w stanie nic poradzić.

  13. Ale macie kierwa problem 🙂 Z Papayem na czele.

    Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

  14. Ale macie kierwa problem 🙂 Z Papayem na czele.

    Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

  15. @kaczka41 Jeżeli nie chcesz podawać tutaj linku lub oryginału z murzyńską twarzą to prześlij prosze na priva:

    cezaryzwirko [małpka] gmail {kropeczka] com

  16. @kaczka41 Jeżeli nie chcesz podawać tutaj linku lub oryginału z murzyńską twarzą to prześlij prosze na priva:

    cezaryzwirko [małpka] gmail {kropeczka] com

  17. Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

    Foch. Foch i chuj.

  18. Spoko, nie będe wrzucał przerabianych fotek, bo jak widać się nie przyjęło. Szkoda – tyle w temacie. Narka

    Foch. Foch i chuj.

  19. Kaczka, powiedz mi po kiego wdajesz się w jakieś zbędne utarczki i osobiste wycieczki? Niby jesteś dorosły, niby ponad to, a zachowujesz się jak jakiś Mir dzieciak. Zdjęcie było wrzucić do skóry, a nie zaśmiecać forum w oczekiwaniu na propsy i tysiące śmiesznych emotek. (tak wiem, mam ciążowy nastrój)

    Dokladnie. Przez takie akcje Kaczka tylko sprawia, ze to co pisze Egzekutor ma sens.

    wole takie tematy Kaczki niż każdy inny Kokosa czy wspomnianego w temacie ;]

    To akurat usprawiedliwianie jednej zenady druga…

    ——–

    Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

  20. Kaczka, powiedz mi po kiego wdajesz się w jakieś zbędne utarczki i osobiste wycieczki? Niby jesteś dorosły, niby ponad to, a zachowujesz się jak jakiś Mir dzieciak. Zdjęcie było wrzucić do skóry, a nie zaśmiecać forum w oczekiwaniu na propsy i tysiące śmiesznych emotek. (tak wiem, mam ciążowy nastrój)

    Dokladnie. Przez takie akcje Kaczka tylko sprawia, ze to co pisze Egzekutor ma sens.

    wole takie tematy Kaczki niż każdy inny Kokosa czy wspomnianego w temacie ;]

    To akurat usprawiedliwianie jednej zenady druga…

    ——–

    Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

  21. Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

    To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    @Pervert – Papay – marynarz – czyli Mr. GLF

    Ps. Foch i chuj – idę pić dalej

  22. Gdy zaczalem czytac MMARocks, tudziez pisac pozniej na forum, to byla dyskusja o MMA i rozmaitych pierdolach, a teraz coraz wieksza czesc tematow/postow, to tresci o innych uzytkownikach/forum samym w sobie. Wot ewolucja.

    To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    @Pervert – Papay – marynarz – czyli Mr. GLF

    Ps. Foch i chuj – idę pić dalej

  23. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny

    nie cwaniaczku nie możesz. dopiero co mnie upominałeś, że od takiego gówna jest dział hyde park. no chyba, że z wiekiem zaczynają się jakieś problemy typu demencja…

  24. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny

    nie cwaniaczku nie możesz. dopiero co mnie upominałeś, że od takiego gówna jest dział hyde park. no chyba, że z wiekiem zaczynają się jakieś problemy typu demencja…

  25. @bobyflex "…@Antek – Ty tak na serio z tym Pudzianem i hieną?…"

    Tak. Poważnie. Chciałbym poznać Wasze zdanie. Oczywiście mam świadomość że będzie to science-fiction i nigdy nie zweryfikujemy kto miał rację. Od taka zabawa.

  26. @bobyflex "…@Antek – Ty tak na serio z tym Pudzianem i hieną?…"

    Tak. Poważnie. Chciałbym poznać Wasze zdanie. Oczywiście mam świadomość że będzie to science-fiction i nigdy nie zweryfikujemy kto miał rację. Od taka zabawa.

  27. No to jeśli o mnie chodzi, to zawodnik MMA jest bez szans, hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra:-)

    I choćby to był gościu o posturze Alie'go, agresywny jak Shogun, Wand czy Fiedzia za najlepszych lat i wszechstronny jak GSP to nie, kurwa, nie ma szans:-)

  28. No to jeśli o mnie chodzi, to zawodnik MMA jest bez szans, hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra:-)

    I choćby to był gościu o posturze Alie'go, agresywny jak Shogun, Wand czy Fiedzia za najlepszych lat i wszechstronny jak GSP to nie, kurwa, nie ma szans:-)

  29. "…hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra[​IMG]…"

    Nie zupełnie. Najsilniejszy uścisk w stosunku do wagi. Lew i tygrys w wartościach bezwzględnych mają lepszy wynik. Choć pewnie i tak wystarczy jedno solidne ugryzienie aby złamać kość człowiekowi.

  30. "…hiena to duży drapieżnik z chyba najsilniejszym uściskiem szczęk u zwierząt lądowych na ziemi – to by była jakaś masakra[​IMG]…"

    Nie zupełnie. Najsilniejszy uścisk w stosunku do wagi. Lew i tygrys w wartościach bezwzględnych mają lepszy wynik. Choć pewnie i tak wystarczy jedno solidne ugryzienie aby złamać kość człowiekowi.

  31. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    Czy ja Ci mowie, ze nie mozesz?

    Po prostu nie bardzo rozumiem sens x testow o tym, jakie kto ma ksywy na forum i tematow rodem z piaskownicy cisnacych jakiegos innego fredzla z forum. W zadnym wypadku nikomu nie zamierzam przekszadzac Ci w taplaniu sie w tym, jesli masz taka fantazje :]

  32. To dział cohones – mogę zakładać temat o dupie Maryny..o ile redakcja nie zamknie/usunie

    Czy ja Ci mowie, ze nie mozesz?

    Po prostu nie bardzo rozumiem sens x testow o tym, jakie kto ma ksywy na forum i tematow rodem z piaskownicy cisnacych jakiegos innego fredzla z forum. W zadnym wypadku nikomu nie zamierzam przekszadzac Ci w taplaniu sie w tym, jesli masz taka fantazje :]

  33. I choćby to był gościu o posturze Alie'go, agresywny jak Shogun, Wand czy Fiedzia za najlepszych lat i wszechstronny jak GSP to nie, kurwa, nie ma szans[​IMG]

    moim zdaniem mocne jiu jitsu i hiena czy inny jej podobny kocur konczy bez glowy 🙂

  34. Kaczka chyba miał na myśli Popeye'a

    nie cwaniaczku nie możesz. dopiero co mnie upominałeś, że od takiego gówna jest dział hyde park. no chyba, że z wiekiem zaczynają się jakieś problemy typu demencja…

    to nie demencja to procenty wylewające się na klawiaturę 🙂

    [​IMG]

  35. Antek musielibyśmy chyba się przenieść na jakieś forum poświęcone zwierzętom, jestem trochę zjarany, ale nie aż tak. Albo innym razem ci odpowiem bo już się za bardzo zmęczyłem pisaniem:-)

  36. Kaczka umówmy się, że wszystkie photoshopy, emotki i inne pierdoły zamieszczasz w "tanio skóry nie sprzedam". Nie chcę więcej widzieć, że tworzysz osobne tematy do takich rzeczy, denerwuje to innych userów i tworzy niepotrzebny burdel na forum.

  37. "…Antek musielibyśmy chyba się przenieść na jakieś forum poświęcone zwierzęto…"

    Próbowałem kiedyś, ale za założenie wątku w którym pytałem czy ktoś wie jakim wynikiem kończyły się na igrzyskach w starożytnym Rzymie starcia niedźwiedzia z lwem lub słoniem (to były takie, dziś już wymarłe, małe słonie z gór Atlas) dostałem bana. Na priva wyjaśniono mi że jest to zachęcanie do znęcania się nad zwierzętami. Na szczęście tutaj mamy wyższy poziom tolerancji i inteligencji.

  38. Juz od dawna mówię, że KSW to jest program rozrywkowy jak Taniec na lodzie czy Mam Talent.

    Jak ktoś chce ogladać zmagania typowo sportowe to oglada UFC na Orange.

  39. Zgadzam się w większości z artykułem poza wątkiem o tym, że Polak – gwiazda UFC może przynieść jedynie nietrwałą popularność mma. Skoki narciarskie czy F1 to zupełnie inna para kaloszy- to są po prostu nudne sporty (w zasadzie to nie wiem czy F1 uważać w ogole jako sport). Wystarczy, ze ludzie przy okazji poznaliby takich zawodników jak Jones, Velasquez, Cigano, Anderson i mogliby się zacząć tym interesować. Bolączką mma jest jeszcze to, że kulanki w parterze w ogóle nie są rozumiane przez ludzi i naprawde ciężko pojąć to komuś kto już dłuższy czas nie ogląda tego sportu. Przykład, że sport może zyskać popularność jeśli ludzie znają zawodników – Chisora vs Haye cieszyło się chyba sporym zainteresowaniem mimo, że to nie była nawet walka o mistrzostwo.

    Jeszcze dodam od siebie, że jako fani mma zawsze ale to ZAWSZE powinniśmy stać po stronie sportowej i nie przymykać oka na takie wytwory typu Wiśniewski. Wiem, że były piłkarz sprzeda więcej ppv niż np Kopytowski ale sprzedaż ppv to jest problem organizatora gali a mu musimy dbać o poziom sportowy, żeby szedł do góry a nie w dół.

  40. Jak dla mnie freak fighty mogą się pojawiać ale w rozsądnej, ograniczonej ilości, choć zastąpienie ich popularnymi, prawdziwymi zawodnikami MMA jest jeszcze lepszą opcją.

  41. W sumie po tym artykule cofam to co powiedziałem o Popku że mógłby bić się na ksw. Z jednej strony szkoda że mma poszło w stronę walk Najmana z Pudzianem, Saletą czy Burnejką , ale z drugie strony ile osób zaczęło oglądać mma od tych walk, zaglądać na strone czy udziela się na forum. Może dzieki takim zestawieniom mamy tyle gal w Polsce. Ale chyba przyszedł taki moment żeby skończyć z Frekami. Dlatego bardzo się cieszę że Paweł Nastula będzie się bił na galach ksw, wolał bym żeby to było wcześniej, ale lepiej późno niż w cale. Ksw ma podpisane kontrakty z zawodnikami z którymi nie powinien się wogóle związywać np. Różal z którego stójki tak zachwycili się właściciele ksw. Żeby zrobić porządek z takimi zawodnikami jak np. Różal czy Waluś i dać im porządnych rywali z którymi pokażą ile są warci. Dlatego chciał bym żeby Różalowi dać Pawła Nastule niech go pozamiata, a Walusiowi skoro jest takim wielkim talentem dać Kopytowskiego. I chyba też skończył się czas żeby cackać się z Pudzianem niech pokażę czego się nauczył w tych Stanach. A sytuacjie polaków za granicaą pokazał ostatni weekend gdzie wielu naszych rodaków poległo.
    Ps.
    Chciałem dodać że moja przygoda z mma zaczęła się bodajże od ksw 10, z tej gali zapamiętałe ostatnią walke Bagiego i od w tedy oglądam kswt z przerwami bo wróciłem na galę z Pudzianem bo zabrali mi polsat sport i już nie miałem gdzie oglądać ksw. A z tego co wiem pierwszym Freakiem w polsce miała być walka Kasta z Tede, a Najman miał mieć swój debiut galę wcześniej na 11, ale z Walki z Vegiem musiał zrezygnowac przez kontuzjie.
    @ Jakub dzieki za artykuł

  42. KSW to Show/cyrk
    Czyli Janek, Mamed, Magic Mike, Moks, Mańkowski, Nastula, Saidov itd to według was freak’i/małpy w tym cyrku?

    Pudzian powinien juz przestać walczyć? Mimo iż nie opierdala się jak najman, ternuje ciężko, ale ma odejść bo jest freakiem?

    Uważam że zarówno to całe show, gra świateł, prezentaacja zawodników są potrzebne, zawsze się to milej ogląda. Poza tym na Pride też to tak wyglądało i nikomu to nie przeszkadzało. Wiem że zaraz polecą w moim kierunku hejty że porównuje KSW do Pride ale próbuje to chłodno ocenić.
    Druga sprawa, freak fight (i tu znowu porównanie do Pride :)) też odbywały się freak fighty w których japończycy się lubują. W Pride poszli o krok dalej: Fedor BRONIŁ PASA w walce z zuluzinho!!! Nie daj Bóg żeby takie rzeczy działy się w KSW ale wtedy jakoś nikt tego Pride’owi ani Fedorowi nie wypominał.

    Rozumiem wasze rozżalenie tymi piłkarzami i innymi celebrytami, niedługo pewnie dojdzie że koreańczyk wskoczy na ring i zatańczy „gangnam style” ;D ale nie rozumiem czemu naskakujecie na Pudzianowskiego. To prawda, tańczył, śpiewał, gotował, wyskakiwał z lodówki ale to jest SPORTOWIEC!!!Zaczął kariere na KSW to niech sobie walczy i ją tu zakończy… może dzięki temu wypromują jeszcze kilkunastu prawdziwych zawodników mma.

  43. Fedor nie bronił żadnego pasa w walce z Zuluzinho, a rzesze ludzi wypominały Pride tę i inne podobne walki. To tak gwoli ścisłości.

  44. No tak, teraz sprawdziłem i rzeczywiście nie bronił pasa. Zmyliło mnie to że po walce fedorowi zapinają pas na biodra.

  45. Świetny artykuł.

    Na początku szczegół, jednak który rzucił mi się w oczy. Wrzuciłeś walkę Waluś-Bazelak, między freak-fighty na których opierały sie poszczególne gale. Walka freaków to z pewnością była, ale na pewno nie można ich zaliczyć do celebrytów i na pewno nie przyczyniła się zwiększenia w jakikolwiek sposób oglądalności. Była to walka dwóch słabych sportowo amatorów, która pojawiła się na karcie w wyniku jakichś tam zobowiązań właścicieli.

    Ja mimo tego, że wiele Kawulowi i Lewandowskiemu można zarzucić, mam wrażenie, że oni jednak wiedzą co robią. Jak niektóre decyzje z naszej strony – fanów, czy waszej – dziennikarzy, poprostu należy piętnować, to ja osobiście nie mam wątpliwości, że włodarzom KSW zależy na długotrwałym sukcesie. Tutaj nasuwa się pytanie czy zależy im na sukcesie swojej marki  czy dyscypliny.

    Myślę, że coś czego najbardziej brakuje dzisiaj polskiemu MMA, to MMA Attack, które stanowiło jakąś przeciwwagę dla KSW – oczywiście korzystająć na sukcesach konfrontacji – i dawało nadzieję na ukazanie tej drugiej lepszej strony dyscypliny.

    Problem UFC w odniesieniu do takich dyscyplin jak Skoki Narciarskie, Tenis czy F1, polega na tym, że 95% eventów odbywa się za oceanem i na dalekim wschodzie, co wiąże się z nocnymi transmisjami. Ile niedzielnych fanów Małysza oglądało turnieje w sapporo, czy w USA? Ile niedzielnych fanów Kubicy oglądało nocne transmisje z wyścigów? Ilu zarywało nockę żeby obejrzeć Radwańską na Australian open? Bardzo niewielu. Można sięgnąć po jeszcze bliższy przykład – ile osób oglądało galę Moosin na Polsacie, kiedy jeszcze Pudzian był herosem? Na pewno pojawiłyby się inforamcje o ewentualnych sukcesach(Mameda) na portalach mainstreamowych, ale czy rzeczywiście niosłoby to tak dużą zmianę?

  46. @Up, dokładnie. Polscy zawodnicy za oceanem nie zrobili by dla MMA zbyt wiele, głównie z powodu innej strefy czasowej. Choćby nie wiem kto tam walczył, mało kto będzie oglądał to na żywo. Imo, jedynym rozwiązaniem jest rozwój na skalę europejską. My musimy budować swoje podwórko, tu w Europie. KSW nie zrobiło jeszcze ani jednej gali, w Europie poza Polską. W sumie to nawet w Europie niewielu ludzi pewnie zna KSW.

  47. Myślę, że coś czego najbardziej brakuje dzisiaj polskiemu MMA, to MMA Attack, które stanowiło jakąś przeciwwagę dla KSW — oczywiście korzystająć na sukcesach konfrontacji — i dawało nadzieję na ukazanie tej drugiej lepszej strony dyscypliny.

    Czyli twoim zdaniem MMA Attack przedstawiało prawdziwe MMA? 😀 Bo według mnie przedstawiało to samo MMA co KSW z tą różnicą że oni „profesjonalnie” zapakowali to w klatkę.

    A propo wiadomo czy to całe MMAAttack wokół którego było tyle szumu ma zamiar wrócić na rynek? 😀 Czy może przez brak brudnych pieniędzy, które im zapewne zabrano,zwinęli interes?

  48. Błagam cię. MMA Attack dawało coś więcej niż tylko klatkę. Walki 3×5 , sensowne zestawienia z ograniczoną ilością freaków itp.

  49. KSW też ma 3×5…fakt że od „jubileuszowej gali” no ale ma 😛 Ograniczona ilość freaków była z tego względu ż odbyły się tylko albo aż dwie gale 😀 Dla mnie różnica pomiędzy KSW a MMAA jest jedna… jedno odbywa się w ringu a drugie w klatce

  50. Problem UFC w odniesieniu do takich dyscyplin jak Skoki Narciarskie, Tenis czy F1, polega na tym, że 95% eventów odbywa się za oceanem i na dalekim wschodzie, co wiąże się z nocnymi transmisjami. Ile niedzielnych fanów Małysza oglądało turnieje w sapporo, czy w USA? Ile niedzielnych fanów Kubicy oglądało nocne transmisje z wyścigów? Ilu zarywało nockę żeby obejrzeć Radwańską na Australian open? Bardzo niewielu. Można sięgnąć po jeszcze bliższy przykład – ile osób oglądało galę Moosin na Polsacie, kiedy jeszcze Pudzian był herosem? Na pewno pojawiłyby się inforamcje o ewentualnych sukcesach(Mameda) na portalach mainstreamowych, ale czy rzeczywiście niosłoby to tak dużą zmianę?

    Masz rację, ale tutaj chodziło o dyscypliny, które nigdy jakoś bardzo Polaków nie porywały (może poza skokami, czego nie potrafię zrozumieć). Na Gołotę czy Adamka jakoś ludzie wstają, więc jest szansa, że na Mameda, Materlę czy Błachowicza też by jacyś wstali. Problem jedynie w zaprezentowaniu ich chociażby tym fanom, którzy wstawali na 2 rundowe pojedynki Gołoty 😉

  51. Czyli twoim zdaniem MMA Attack przedstawiało prawdziwe MMA? :D Bo według mnie przedstawiało to samo MMA co KSW z tą różnicą że oni „profesjonalnie” zapakowali to w klatkę.

     

    Tak. Tak samo zresztą jak KSW. Jak ktoś mi powie, że walki typu Mańkowski-Moks, Anzor-Reed, Janek-Houston, walki Mameda, Cipka, czy wreszcie cała karta KSW 21 to nie jest prawdziwe MMA, to ja już nie wiem czym jest prawdziwe MMA.

    MMA Attack gwarantowało jakąś odmianę, takie UFC przygotowane na rynek polski. Ostatnio włączyłem na Orange, UFC w Nottingham i od razu pojawiły się pytania ze strony mojego ojca, czy to też jest MMA, dlaczego biją się w klatce, a nie ringu, a to można uderzać łokciami. Innym razem jak oglądałem Jonesa z Belfortem, mój brat zdziwiony pyta czemu oni wychodzą do 4tej rundy, dlaczego jeszcze nie koniec. No i musiałem wszystko tłumaczyć po kolei.

    UFC nie jest przygotowywane specjalnie na rynek polski, pokazywane jest w niszowym OS. MMA Attack, było taką polską wersją UFC, mocno promowaną na Polsacie, w normalnych godzinach. Moim zdaniem był to milowy krok w celu przedstawienia u nas MMA w takiej formie w jakiej jest sprzedawane w Stanach.

  52. Bardzo fajny artykuł. Zmusza do refleksji na temat tego wszystkiego, co się dzieje na naszym krajowym podwórku. Pojawienie się Pudziana fajne było na raz może na dwa ale nie robienie z niego na siłę wielkiej gwiazdy a co gorsze branie kolejnych ludzi z ulicy i jakby pokazywanie szarym masą, że MMA to coś w co może wejść każdy z ulicy i walczyć dla "najlepszej federacji w europie". Ogólnie taką polityką Lewy z Hajsem sami sobie rzucają klody pod nogi i albo wciskają ludziom kit w czoło, że to najlepsza federacja w europie albo biorą do siebie strongmanów, piłkarzy, raperów i kogo tam jeszcze chcą. Bo łączeniem tych 2 rzeczy pokazują ludziom, że MMA pod szyldem KSW, gdzie są naprawdę dobrzy zawodnicy tacy jak Mamed, Cipek, Janek, Borys czy Moks jest rozrywką na sobotni wieczór taką samą jak bitwa na głosy, gdzie jeden pudzianowski udaje, ze umie spiewac a drugi, ze sie umie bic. Błędne koło. Pojawienie się Mameda w kiczowatym serialu przypuszczam też nie zmienie wizerunku tego sportu w Polsce.

    Czyli twoim zdaniem MMA Attack przedstawiało prawdziwe MMA? :D Bo według mnie przedstawiało to samo MMA co KSW z tą różnicą że oni „profesjonalnie” zapakowali to w klatkę

     

    jak się widziało tylko Burneika v Najman to można się na taką teorię porwać …

  53. widzę jesteś mistrzem ciętej riposty … z całym szacunkiem jeśli dla Ciebie klatka / ring to są jedyne różnice pomiędzy MMA Attack a KSW to nie ma podstaw do dyskusji w tym temacie i nawet tak wyszukana kontra mnie nie sprowokuje do wymiany zdań z Tobą w tym temacie

  54. Poprostu zapytałem. Ale skoro nie masz zamiaru udzielić mi odpowiedzi to nie. Szczególnie mi jakoś na tym nie zależy. MMA Attack jest a raczej było zrobione w identyczny sposób jak KSW. MMAA 1: Prezentacja zawodników, 2×5 +3minuty dogrywki, walki z większym lub mniejszym poziomem sportowym i na koniec odgrzewany kotlet/freak fight. MMAA2 miało już 3 razy 5 minut lecz schemat pozostał ten sam. Mnie też denerwują ci piłkarze i pseudo sportowcy w ringu ale jedyne co moge zrobić w takiej sytuacji to zmienić kanał podczas ich walki.

  55. Ale o co chodzi? Ja tak za bardzo nie widzę problemu. noodles napisał, że jako fani powinniśmy stać po stronie sportowej. Ale po co? Może najlepiej zróbmy sobie koszulki, że jesteśmy fanami „prawdziwego MMA” i będziemy stać na straży jego dobrego imienia i honoru, a nie interesują nas freak fighty. Nie interesuje mnie to nie oglądam. KSW to prywatna marka i mogą tam zestawiać samych najmanów. Ich sprawa. Przeszkadza wam to jak fanom? Teraz należy zadać pytanie czy jesteście fanami dyscypliny czy organizacji. Jeśli to pierwsze to jest masa eventów, które można oglądać. Z punktu widzenia młodych talentów ktoś niedawno napisał tu artykuł, że ścieżka rozwoju w tym sporcie została dobrze wydeptana i zawodnicy mogą się rozwijać. Jest masa klubów, obozów, seminariów itd oni też przeżyją bez kejesdabliu. Moim zdaniem jeśli KSW odbije od freaków to oglądalność spadnie. Pewnie zostanie zdjęte z otwartego polsatu. Może nawet padnie. Nie mniej jednak zrobiło milowy krok dla rozwoju tego sportu i tyle z ich strony dla mnie w zupełności wystarcza. A teraz mogą sobie zarabiać pieniążki:)

  56. @Volf, nie czaisz różnicy, którą widzieli prawie wszyscy.

    Darek Cholewa czy ktoś od niego był na bieżąco z tym, czego oczekiwali fani MMA. Był freakshow, żeby przyciągnąć ludzi mniej się interesujących i mogących pontencjalnie zobaczyć też inne walki, w których brali udział PERSPEKTYWICZNI i UTALENTOWANI zawodnicy, także najwyższa półka wyjadaczy (Fijałka, Grabowski, Drwal). Kiedy fani płakali, że walki powinny być 3×5 – wprowadzili 3×5. Płakali żeby były łokcie – z tego co wiem, łokcie miały się pojawić na MMAA 3. Matchmakingiem zajmował się Juras, który dobierał ciekawych przeciwników dla Polaków i wszystko się kręciło. Mówisz, że na KSW jest 3×5 – szkoda, że fani dopraszali się o to… ile lat? TO jest różnica.

    Jak dla mnie MMA jako dynamiczny sport walki, „męski sport” ma większy potencjał przyciągania ludzi niż skoki narciarskie, F1 czy tenis, w których to ludzie oczekują po prostu ujrzenia zwycięstw Polaków. W przypadku sztuk walki jest inaczej – wiadomo, że na przyciągnięcie Andrzejów i Januszów z wąsami przyzwyczajonymi do boksu potrzebni są celebryci (a raczej Pudzian, bo Waluś, Wiśnia czy Bazelak wcale nie podbiją oglądalności), ale sport jako taki interesuje naprawdę duże grupy obecnie raczej młodych chłopaków i facetów, którym podobają się efektowne obalenia, headkicki, kolana na ryj czy twarze we krwi, bo wtedy ten sport rzeczywiście wydaje się być najbardziej wszechstronny i przyciągająco ostry. Jest naprawdę mnóstwo gości, którym to się może podobać BEZ pasa UFC na biodrach Polaka, wystarczy, że sport będzie umiejętnie promowany, na tyle umiejętnie, że etykietka „miejsca gdzie celebryci mogą się sprawdzić w ringu” i goście o taktyce Antka Chmielewskiego nie przeszkodzą mu w obronieniu się samemu przed krytyką ze strony wapniaków wyznających [u]wyłącznie[/u] „szlachetną sztukę boksu”.

  57. @Keylock
    No tak ale dzięki bogu w końcu się doprosiliśmy te 3×5. A matchmakingiem Juras zajmował się TYLKO podczas MMAA1. Łokci w polskim mma raczej się nie doczekamy bo raczej nie wierze w powrót MMAA

  58. No i na ostatniej Fighters Arenie było zwycięstwo po ciosach łokciami 🙂

  59. Roznica miedzy mma a F1, tenisem, skokami jest taka ze wielu z tych co oglada mma trenuje sporty walki. Zeby sie scigac czy grac w tenisa trzeba miec duzo kasy, sprzet, dostep do kortu itd.
    Ja bym chetnie krola albanii w mma zobaczyl (niekoniecznie na ksw). Jest osoba charakterystyczna, trenuje, ma charakter.
    Ta audycje o ktorej pisze Jakub slyszalem (Przy niedzieli o sporcie). Przemysla Iwanczyk wykazal sie niesamowita ignorancja i stereotypowo potraktowal mma.
    Mysle ze mma by bardzo pomogli wlasnie dziennikarze mowiac, piszac o tym.
    Nie pamietam wzmianki o mma w PS.
    Ale chyba potrzebna jest zmiana pokoleniowa wsrod dziennikarzy, ktora tylko boks traktuje z respektem.

  60. „nie chce, by sport ten został zaszufladkowany jako rozrywka niskich lotów, czy rozrywka w ogóle” – jak nie rozrywka to niby co ? – wyjaśnijcie mi proszę czym jest sport jak nie rozrywką? Dla zawodników trenerów to może być sens życia nawet ale dla widzów ?

  61. wyjaśnijcie mi proszę czym jest sport jak nie rozrywką?

     

    stawiasz mecze reprezentacji na równi z klanem ?

    legendarne walki Gołoty na równi z familiadą ?

    zwycięskie skoki Małysza i skucesy były dla Ciebie tym samym co szansa na sukces ?

    nie czujesz emocji związanych ze sportem nawet jako widz ?

  62. Coraz lepsze teksty Yoshi..Jak każdy sie rozwija , przynajmniej powinien , to ty tez pod wzgledem pisarskim. Wnioski i tez z artu- podpisuje sie obiema rękoma.

  63. Właśnie dlatego że odczuwam emocje jest to dla mnie rozrywka, oglądanie czegokolwiek bez emocji to żadna rozrywka. Stawianie znaku równości między rozrywką, a żenadą jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe.

  64. Zawsze to dobrze, gdy największy polski portal MMA chłodnym okiem patrzy na to, co dzieje się z KSW, siła przebicia portalu jest duża, więc powinno to zostać dostrzeżone.

    Tekst jest dobry, ale w zasadzie to wszystko, o czym pisze Jakub – z drobnymi wyjątkami – wiedzieliśmy już dwa miesiące temu i, na moje niewprawione oko, to wtedy była najlepsza okazja, by poruszyć kwestię dryfowania KSW w kierunku kiczu. Jasne, lepiej późno niż wcale, ale teraz – wobec ciekawie od sportowej strony zapowiadającej się gali KSW 21 – moment publikacji wydaje, powiedzmy – nie do końca optymalny. Jakby to bowiem rzekł poeta – "lecz tymczasem na mieście inne są już treście"..

    W skrócie – bo nie chcę powtarzać tego, o czym pisałem u siebie przed dwoma miesiącami – KSW to biznes. Nie trzeba być geniuszem, żeby dojść do takiego wniosku, zresztą ostatnia videokonferencja z Kawulskim dobitnie to ukazała i brawo dla Macieja za te momenty szczerości, których na ogół u niego jak na lekarstwo. Myślę, że najwyższa pora skończyć z marzeniami o tym, że właściciele KSW zainteresowani są rozwojem MMA w Polsce, bo na dziś dzień MMA = KSW. Są zainteresowani rozwojem swojego produktu i to ich święte prawo. Owszem, polepszenie się sytuacji polskiego rynku MMA może przy okazji pośrednio pomóc również KSW, ale to nie musi być grą wartą świeczki – organizacja Kawulskiego i Lewandowskiego powinna poradzić sobie bez większych problemów nawet przy dalszej stagnacji polskiej sceny. Pisząc to, mam na myśli, oczywiście, stronę finansową, bo od strony sportowej KSW pewnego poziomu przeskoczyć nie jest w stanie.

    Inwestowanie w młodych zawodników to skomplikowana sprawa, niesie ze sobą szereg ryzyk, które na pewno właściciele KSW biorą pod uwagę, jako że na tym rynku zjedli już zęby. Nie ma żadnej pewności, że inwestycje w młodego zawodnika zwrócą się z nawiązką w przyszłości – czasami działanie tu i teraz jest znacznie bardziej uzasadnione ekonomicznie i jestem pewien, że Kawulski z Lewandowskim doskonale zdają sobie z tego sprawę. Czasami najzwyczajnie w świecie znacznie lepiej zarobić 100 zł teraz, niż 150 po dwóch latach, zwłaszcza w ciężkich czasach, które czają się tuż za rogiem. 

    Istnieje jakiś cień szansy na to, że wraz z zarabianiem coraz większej kasy Kawulski i Lewandowski będą gotowi inwestować w projekty długofalowe, obarczone większym ryzykiem – im więcej bowiem nachapią się teraz, tym gotowość do podejmowania ryzyka powinna, teoretycznie, być większa. Nikt na dziś dzień nie jest w stanie stwierdzić, że zatrudnienie i promocja, powiedzmy, Kopytowskiego w dłuższej perspektywie czasowej da lepsze rezultaty niż zatrudnienie jakiegoś celebryty na jedną galę. Przez rezultaty rozumiem, rzecz jasna, liczbę srebrników w kieszeni teraz czy w przyszłości. Rozpoznawalnośc, marka, potencjał i inne niekoniecznie łatwe do zmierzenia aspekty mają swoje znaczenie, ale, koniec konców, wszystko musi zostać zmonetyzowane.

    Generalnie gotowość KSW do inwestowania w aspekty sportowe można zobrazować na następującym, nierealnym, niestety, i mocno uproszczonym przykładzie:

    KSW szacuje, że zatrudnienie i występ na gali zawodnika A przyniesie im dodatkowo 10 000 zł już po potrąceniu jego wynagrodzenia.

    Z drugiej strony szacują też, że zatrudnienie i występ na gali celebryty B przyniesie im dodatkowo 50 000 zł już po potrąceniu jego wynagrodzenia.

    Ile powinien zawodnik A szacunkowo dać im dodatkowego przychodu, by zdecydowali się na niego zamiast na celebrytę B. Czy gdyby szacunkowo wart był 25 000 zł, to duet Kawulski i Lewandowski poświęciłby się dla wartości sportowych, tracąc 25 000 zł, które dodatkowo zarobiłby na celebrycie? Gdzie jest granica? Czy naprawdę zawodnik A musiałby być wart 50 000 zł, żeby KSW zdecydowało się na niego a nie na celebrytę? 😀

    Zaznaczam, że to przykład uproszczony, bo jest tu jeszcze dużo innych aspektów, które należałoby wziąć pod uwagę.
    Prowadzę bloga o MMA

  65. Właściwie nic nowego i odkrywczego. Tekst przystępny i porządny. Nie zgodzę się jednak z zakwalifikowaniem walk Pudzianowski – Thompson do grona freak fightów. Jakby nie było Thompson jest przeciętnym i doświadczonym ciężkim. Tak naprawdę, oprócz Sylvii tylko on poważnie zweryfikował umiejętności Pudzianowskiego. Freakiem natomiast można uznać wynik ich pojedynku na 17tce 😉

  66. Tekst jest dobry, ale w zasadzie to wszystko, o czym pisze Jakub – z drobnymi wyjątkami – wiedzieliśmy już dwa miesiące temu i, na moje niewprawione oko, to wtedy była najlepsza okazja, by poruszyć kwestię dryfowania KSW w kierunku kiczu. Jasne, lepiej późno niż wcale, ale teraz – wobec ciekawie od sportowej strony zapowiadającej się gali KSW 21


    Naiver, teksty krytykujące KSW 20 pojawiły się na stronie już dzień po gali, gdy wszyscy szukali relacji i podsumowań tego widowiska. Więc mowa o tym, że wtedy była najlepsza okazja jest nieco krzywdząca zwłaszcza, że nie tylko była, ale i została zrealizowana w pewnym stopniu. Takich materiałów jednak nigdy za wiele. Zgadzam się z tym co napisałeś w swoim wpisie, jak i z tym co napisał Jakub.

  67. Dodatkowo tuż po KSW 20 nie było wiadomo, że Mamed bedzie sie ze Zduńskim o Kingę napierd…ł  – proste

  68. Nie było tekstu traktującego o tematyce (powtarzając: "kwestia dryfowania KSW w kierunku kiczu"), którą tutaj poruszyłeś. Gdyby był, przecież byś go nie powielał. W momencie gdy KSW ujawnia jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą, rozpiskę w swojej historii, pojawia się ten tekst. Dobrze, że się pojawia. Najlepszy moment na taki tekst był jednak wcześniej.
    Prowadzę bloga o MMA

  69. Czy ja wiem, czy temat aż tak stracił na wartości kiedy mówi sie o Popku w KSW?

    Pierwsze PPV w PL, czy "negocjacje" Mameda były chyba bardziej palącymi tematami. 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.