Damian Grabowski podał warunki, które musiałyby zostać spełnione, aby zawalczył z Michałem Kitą. Przypomnijmy, po ostatniej wygranej na KSW 54 z Michałem Andryszakiem wyzwał do walki Grabowskiego i Karola Bedorfa nazywając ich „piz*ami” w wywiadzie po walce. „The Polish Pitbull” odniósł się do słów „Masakry” w rozmowie z Dominikiem Durniatem, którą mogliśmy zobaczyć w programie „Koloseum”.

Czytałem, co napisał Karol Bedorf i ja też nie chciałbym się zniżać do poziomu adwersarza, że tak powiem, bo miał swoje kilkadziesiąt sekund w świetle jupiterów. Powiedział to co powiedział, pokazał na jakim jest poziomie kulturowym, jeżeli chodzi o wychowanie. Pal licho co powiedział, bo mnie to ani grzeje ani ziębi, bo to traktuje, tak jak tego człowieka, obojętnie. Natomiast przykre jest to, że ileś lat trwało zanim MMA wyszło spod strzech, straciło łatkę walk ulicznych, że to są walki gangsterów, jakieś walki nielegalne i robiliśmy wszytko żeby ten wizerunek zmienić. W momencie kiedy ten wizerunek jest zmieniony to znowu to wszystko wraca do rynsztoku, właśnie przez takie wypowiedzi. Trzeba pamiętać jedną rzecz – to nie jest facet, który ma 19 lat czy 20, nie jest jakimś tam pato-youtuberem i walczy w organizacji co zajmuje się tego typu pojedynkami. To jest sportowiec, on ma 40lat, jest ojcem, prawdopodobnie jest mężem. To jest poważny facet więc nie wiem, jak to mam traktować. Najprawdopodobniej boli go głowa. Jeżeli miałoby dojść do tej walki to będzie walka dziesięciolecia w polskim MMA i musiałyby być za tą walkę położone odpowiednie pieniądze, godne walki dziesięciolecia w polskim MMA. Na ten moment warunki, za które walczę w KSW są bardzo słabe.

Nie jestem niczym zainteresowany, jeśli chodzi o tego faceta. On po prostu teraz się tak wygłupił, że nie wyobrażam sobie sytuacji, w której daję mu walkę jak równy z równym, jak sportowiec ze sportowcem. Nie wiem, chyba, że zmieniłby swoje zachowanie i przeprosiłby mnie i Karola. Ja rozumiem, że chcemy promować walki, że musi być „trash talking”, ale bez przesady. Wyobraź sobie sytuację, że następnym razem jakiś małolat, bo nie wierzę, że czterdziestolatek podchwyciłby to co zrobił i małolat zacznie obrażać czyjąś mamę, kobietę albo dzieci, bo zobaczy, że przez to sprzeda kilka PPV więcej. To jest po prostu słabe, niegodne, wręcz żenujące. Możemy wracać do rynsztoka. Możemy się tam spotkać, możemy się tłuc. Najpierw sobie powiemy kilka słów i będziemy się tłuc, najlepiej na „tulipany”, ale to nie jest sportowa rywalizacja. Dziwię się też dziennikarzom, że to podchwycili i gdzieś tam to promują, bo to nie jest dobre, to nic dobrego dla tego sportu.

Na słowa Grabowskiego zareagował menadżer Kity, Artur Ostaszewski na swoim profilu na Twitterze.

Grabowski (22-5 MMA) ostatni raz w klatce MMA walczył na KSW 49, kiedy odprawił Karola Bedorfa przez TKO w 2. rundzie. W swojej karierze zawodnik występował w takich organizacjach jak UFC, M-1 Challenge czy Bellator MMA. Co ciekawe, walczył w przeszłości z Michałem Kitą (19-11-1 MMA) i zwyciężył. „Masakra” jest po dwóch wygranych z rzędu. Po zwycięstwie na FEN 28 z Igorem Pokrajacem, na KSW 54 udanie zrewanżował się Michałowi Andryszakowi.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.