W tym roku w klatce KSW miało dojść do walki Łukasza Jurkowskiego z Szymonem Kołeckim. Starcie planowane było walką wieczoru gali KSW 55, ale ostatecznie zostało odwołane i przeniesione na późniejszy termin. Dużo wskazywało na to, że może do niego dojść podczas zapowiadanej na grudzień gali KSW. Najpierw jednak Łukasz Jurkowski został zarażony koronawirusem i musiał wycofać się ze starcia, a teraz również Szymon Kołecki przeszedł tę samą chorobę.
W rozmowie z Igorem Kubiakiem dla serwisu Kołecki opowiedział jak przebiegała u niego choroba. Przez trzy tygodnie miał różne objawy, od bóli mięśni i kości, problemów ze spaniem, do utraty węchu. Cały czas starał się jedna podtrzymywać nieco formę.
Gdy wystąpiły objawy, to przez pierwsze trzy doby w ogóle nie ćwiczyłem. Później lekko trenowałem, cały czas kontrolując swój stan. Liczyłem, że w grudniu będę walczył na gali KSW, ale mój przeciwnik się wysypał i zrezygnowano z tej walki.
Teraz Szymon Kołecki stara się ponownie wejść w normalny rytm treningowy.
Od tygodnia trenuję normalnie. W ubiegłym tygodniu jeszcze było bardzo ciężko. Pewne ćwiczenia kondycyjne robiłem na poziomie 50-60 procent i wychodziłem z nich bardzo zmęczony.
Na razie nie wiadomo kiedy Szymon Kołecki ponownie pojawi się w klatce KSW. Nie wiadomo też czy ostatecznie jego rywalem będzie Łukasz Jurkowski. Były ciężarowiec powiedział, że najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu spotka się z przedstawicielami organizacji, ale na razie nic nie wie o potencjalnym rywalu. Dodał też, że myśli, iż w ciągu dwóch miesięcy przygotowań byłby gotów do kolejnej walki. Podkreślił jednak też, że:
Nie mogę przewidzieć, jakie zmiany zaszły i mogą zajść w organizmie po tej chorobie.
Szymon Kołecki po raz ostatni walczył w KSW w grudniu 2019 roku, kiedy to pokonał przed czasem Damian Janikowskiego. Wcześniej wygrał również z Mariuszem Pudzianowskiem.