fot. instagram.com/kawul_ksw/

Decyzja Mameda Khalidova o zakończeniu sportowej kariery jest dla organizacji KSW niemałym wyzwaniem. Marka straciła bowiem jedną ze swoich największych, jeśli nie największą gwiazdę. Maciej Kawulski, współwłaściciel KSW, uważa jednak, że jest to naturalna kolej rzeczy i w organizacji następuje płynna wymiana pokoleniowa, o czym powiedział w programie Sektor Gości, serwisu Wirtualna Polska.

Odejście każdej gwiazdy, dla każdej organizacji jest wielkim problemem, ale jest to tak naturalny element jak to, że przed wejściem do tego studia byliśmy piętnaście minut młodsi. Czas jest nieubłagany, wszyscy się starzejemy i wszyscy w końcu odejdziemy z tego czy innego obszaru. Nie można z tym walczyć. Tak się dzieje. Ta wymiana pokoleniowa jest płynna, ona następuje z roku na rok i tyle.

Inną postacią, która już od jakiegoś czasu zapowiada koniec kariery jest Mariusz Pudzianowski.

Mariusz już jakiś czas się na to przygotowuje. Jest trochę starszy od Mameda, ale jak widać, jest w nim jeszcze ta chęć i żyłka rywalizacji. Zresztą tak między wierszami, podświadomie czuję, że w Mamedzie też. Tylko ostatnia decyzja sędziowska spowodowała u niego tę decyzję życiową.

Maciej Kawulski uważa też, że wszechświat nie lubi pustki, więc miejsce po Mamedzie zostanie wypełnione. Nie tylko przez Michała Materlę.

Z wielkim szacunkiem do Michała Materli, ale nazwisk, które będą wypełniać pustkę po Mamedzie i kolejnych odchodzących, leciwych już gwiazdach KSW, jest wiele. Jest Borsy Mańkowski, jest młody Mateusz Gamrot, pierwszy mistrz federacji KSW, który zdobył dwa pasy. Jest Tomasz Narkun, jest Damian Janikowski.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.