Marcin Wrzosek, były mistrz KSW w wadze piórkowej, w swoim ostatnim boju zmierzył z Borysem Mańkowskim. Przegrał go jednak, po efektownej i wyrównanej walce, na kartach sędziowskich. Marcin, który słynie z dawania elektryzujących pojedynków, w najnowszej odsłonie magazynu „Oktagon Live” zapowiedział, że nie ma zamiaru już więcej razy przegrywać w pięknym stylu.
Po ostatniej walce postanowiłem już sobie, że koniec z ładnym przegrywaniem, teraz nawet jeżeli brzydko to tylko wygrana. Będę teraz ru***ł nogi przeciwników.
Na razie nie wiadomo kiedy Marcin powróci do klatki KSW ponieważ jest w trakcie rehabilitacji ręki po kontuzji.
Najszybszym terminem powrotu jest grudzień, bo rehabilituję rękę, ale jest już coraz lepiej, więc szykujcie się.
Marcin liczy też na to, że w przyszłości ponownie będzie miał okazję walczyć o najwyższe laury.
Cały czas się rozwijam i myślę, że przynajmniej do jeszcze jednej walki o pas się dopcham na pewno.
Były mistrz kategorii piórkowej zdobył pas podczas gali KSW 37: Circus of Pain, kiedy to przez nokaut techniczny w drugiej rundzie zwyciężył z Arturem „Kornikiem” Sowińskim. Tytuł odebrał mu w kolejnym starciu Kleber Koike Ersbt. Po zwycięstwach z Romanem Szymańskim i Krzysztofem Klaczkiem, a także przegranym boju z Salahdinem Parnasse’em, zawodnik Shark Top Team wskoczył w ostatniej chwili do pojedynku o tymczasowy pas kategorii lekkiej z Normanem Parkiem. Po pięciu rundach walki niejednogłośnie zwycięzcą został wybrany Irlandczyk. W swoim ostatnim boju Marcin przegrał na punkty z Borysem Mańkowskim.
Zobacz również: „Miałam wystąpić na najbliższej gali KSW” – Owczarz o kolejnej walce