Fot: KSW

Mateusz Gamrot (15-0, 1 NC), który miał powrócić do klatki organizacji KSW podczas marcowej gali, ostatecznie zawalczy w lipcu, a jego rywalem będzie Norman Parke (28-6-1 NC). Będzie to trzecie starcie tych zawodników. W pierwszym popularny „Gamer” wygrał na punkty. Drugie nie zostało rozstrzygnięte w związku z przypadkowym trafienie palcem w oko Normana i brakiem możliwości kontynuowania walki.

Zobacz również: Gamrot odpowiada na zarzuty Parke o stosowanie dopingu

Mimo że panowie dobrze się już poznali w klatce, Mateusz uważa, że trzecie starcie może być zupełnie inne od poprzednich, o czym powiedział w rozmowie dla .

Początkowo byłem zestawiany z innymi zawodnikami z Polski, ale oni nie wyrazili zgody na walkę ze mną. W ostateczności pojawił się Norman, który nigdy nie odmawia starcia ze mną.  Od naszej ostatniej walki minęły praktycznie trzy lata. Prze ten okres byłem na mistrzostwach świata w BJJ, byłem kilka razy w ATT. Zrobiłem ogromny progres jeżeli chodzi o przygotowanie motoryczne i poszczególne płaszczyzny walki. Ja i Norman jesteśmy już innymi zawodnikami. Ta walka może zupełnie inaczej wyglądać niż te wcześniejsze.

„Gamer” jest jednak pewny swego przed walką.

Czuję się pewnie i spokojnie. Z mojej strony historia z Normanem jest zakończona, ale dla wielu fanów jeszcze nie. Robię więc ukłon w stronę kibiców. Jestem prawdziwym wojownikiem i mogę jeszcze raz stanąć z Parkiem w szranki. Nigdy nie odmawiam żadnych wyzwań. Dla mnie nie ma znaczenia czy jest to Norman czy inny przeciwnik.

Polak zdaje sobie sprawę, że zwycięstwo z Normanem przed czasem może być trudne i nastawia się na starcie na pełnym dystansie.

Zawsze przygotowuję się na pięć rund. W mojej drugiej lub trzeciej zawodowej walce dostałem dobrą nauczkę, bo nastawiłem się na szybkie poddanie. Walka trwała pełen dystans i to mnie nauczyło, że zawsze trzeba być na to gotowym. Oczywiście jak coś się trafi wcześniej, trzeba wykorzystać taką sytuację i skończyć walkę przed czasem. Norman ma jednak bardzo twardą głowę. Borys Mańkowski trafił go wiele razy, mocnymi, czystymi ciosami i Norman to wytrwał. W UFC też nigdy nie został znokautowany. Ma więc twardą głowę, ale jak wiemy, z wiekiem głowa się nie uodparnia. Nie wiadomo więc, czy tym razem po dobrych, mocnych ciosach w końcu nie padnie i nie będzie dużej niespodzianki.

Do walki dojdzie już 11 lipca, podczas gali KSW 53: Reborn. „Gamer” chciałby jednak nie robić sobie długiej przerwy od startów i wrócić do klatki już po wakacjach.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.