Już podczas gali KSW 57 dojdzie do pojedynku pomiędzy Arturem Sowińskim i Borysem Mańkowskim. Jak zapewnia przed walką popularny „Kornik”, między zawodnikami nie ma złej krwi i nie będzie tzw. trash talku. Fani mogą jednak liczyć na prawdziwą wojnę w klatce.
Zobacz również: „Nie lubię go i nie napiłbym się z nim” – Błachowicz o nienawiści do rywali
W rozmowie dla Artur Sowiński przyznał, że bardzo szanuje Borysa, dodał jednak też, że nie będzie miał najmniejszych oporów przed tym, żeby go znokautować.
Jestem pewny, że jeżeli tylko nadarzy się okazja na brutalne skończenie walki przed czasem, skorzystamy z niej i Borys zachowa się tak samo. (…) Jeżeli tylko będę miał go na wyciągnięcie ręki lub nogi, zadam cios, albo wyprowadzę kopnięcie. Mimo największego szacunku dla dokonań i umiejętności Borysa, wyprowadzę cios z odpowiednią mocą i precyzją.
Artur nie kryje również, że jeśli wygra z Mańkowskim, chciałby dostać walkę o pas mistrzowski i cieszy go, że może dojść do tej walki dzięki swoim sportowym osiągnięciom, a nie dzięki robieniu dodatkowego show przed walką.
Jestem przekonany, że gdybyśmy z Borysem zrobili show. Powyzywali się nieco, to już ta walka miałaby status starcia mistrzowskiego. Ale ja nie chcę w ten sposób dojść do walki o pas. Dalej, mimo sukcesów i wieku, mam ambicje sportowe i jeżeli ma być mi dane zawalczenie o pas, to tylko i wyłącznie ze względu na moje zwycięstwo, moje umiejętności, a nie ze względu na to, że potrafię sztucznie nakręcić z kimś konflikt. Ja taki nie jestem. Nie potrzebuję bycia sztucznym i nieprawdziwym.
Artur Sowiński na KSW 57 dołączy do elitarnego grona zawodników KSW, którzy stanęli do walki w białym ringu lub okrągłej klatce minimum 20 razy. Mieszkaniec Radzionkowa zadebiutował w organizacji na KSW 14 we wrześniu 2010 roku, kiedy to zmierzył się z Dannym van Bergenem. Choć pierwszego starcia w KSW nie wspomina najlepiej, to potem przyszła seria trzech wygranych, którą zwieńczył niezapomniany nokaut na Macieju Jewtuszce. Później zawodnik Silesian Cage Club przeniósł się do dywizji piórkowej i tam sięgnął po pas w starciu z Kleberem Koike Erbstem na gali KSW 33. Ostatnio Sowiński notuje ponownie znakomite wyniki i po raz pierwszy od 2011 wygrał dwa starcia z rzędu przez nokaut. 33-latek posłał na deski wysokim kopnięciem Viniciusa Bohrera, a Gracjana Szadzińskiego odprawił ciosami.