Sebastian Przybysz zwyciężył z Werllesonem Martinsem w walce wieczoru gali KSW 69, która odbyła się 23 kwietnia w Warszawie. Polak poddał swojego przeciwnika w piątej rundzie za pomocą duszenia zza pleców. Dla Przybysza jest to druga udana obrona tytułu kategorii koguciej KSW.
Polak bardzo aktywnie pracował na nogach od początku walki, natomiast Martins spokojnie podążał po klatce za Przybyszem. Obaj zawodnicy nie wyprowadzali wielu uderzeń w pierwszej rundzie i nie podejmowali zbędnego ryzyka. Werlleson cały czas wywierał presję. Sebastian atakował szybkimi ciosami z doskoku. W dalszym ciągu pojedynek nie obfitował w akcje, zawodnicy wzajemnie się badali i atakowali pojedynczymi akcjami.
Przybysz pozostawał mobilny, dzięki czemu Martinsowi ciężki było znaleźć drogę do głowy mistrza. Walka została na moment wstrzymana po kopnięciu w krocze ze strony Polaka. Po wznowieniu akcji Werlleson podkręcił tempo i zawodnicy pierwszy raz ruszyli na otwarte wymiany. W drugiej odsłonie pojedynek się rozkręcił, Przybysz atakował coraz częściej i skuteczniej. Na minutę przed końcem odsłony Sebastian trafił mocnym ciosem z lewej ręki, po którym Martins upadł na deski. Sebastian wskoczył do gardy, zasypał rywala serią ciosów, ale Brazylijczyk ostatecznie zdołał przetrwać do gongu.
Na początku trzeciej rundy Werlleson Martins wystrzelił potężnym uderzeniem i teraz to Przybysz leżał na macie! Brazylijczyk ruszył do ataku, mistrz znalazł się na skraju nokautu. Sebastian także zdołał przeczekać kryzys i pozostał w tej walce. Martins szukał jeszcze duszenia zza pleców, ale Przybysz odwrócił pozycję i wylądował na górze. „Sebić” wyprowadzał uderzenie za uderzeniem, wyczerpany Werlleson przyjmował kolejne ciosy na głowę. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie, Martins walczył o przetrwanie. Przybysz szybko otrząsnął się z tarapatów, po czym zdominował dalszą część trzeciej odsłony.
W czwartej rundzie zawodnicy byli już mocno porozbijani. W wymianach oglądaliśmy celne uderzenia w wykonaniu obu panów. Przybysz obalił, ale Martins szybko wrócił na nogi. W kolejnej akcji zapaśniczej Sebastian wykorzystał błąd Brazylijczyka i wpiął się mu za plecy. Werlleson utrzymał się w stójce, jednak cały miał za sobą Przybysza. W końcu akcja przeniosła się na matę, gdzie Sebastian dalej pracował nad dojściem do duszenia. Polak utrzymywał dominującą pozycję, ale nie udało mu się poddać Martinsa w tej rundzie.
Sebastian Przybysz utrzymywał wypracowaną inicjatywę. Martins imponował odpornością, przyjmował kolejne ciosy, ale cały czas napierał do przodu, zagrażając mistrzowi własnymi akcjami. Polak nie chciał kontynuować tej potyczki w stójce i zanotował skuteczne obalenie. Szybko wpiął się za plecy i tym razem nie miał problemów z zapięciem techniki kończącej. Przybysz zapiął duszenie i kilka chwil później Werlleson Martins odklepał. Sebastian Przybysz po raz drugi obronił pas mistrzowski wagi koguciej KSW.
61,2 kg: Sebastian Przybysz pok. Werllesona Martinsa przez poddanie (duszenie zza pleców), runda 5, 2:07 | |
...wczytuję komentarze...
UFC Bantamweight
UFC Middleweight
KSW Lightweight
Oplot Challenge Welterweight
Dołącz do dyskusji na forum Cohones → lub komentuj na MMARocks.pl →