Marcin Wrzosek nie zniszczył nieskazitelnego rekordu Salahdine Parnasse’a – Francuz zwycięża walkę na pełnym dystansie.

Dość wolno zaczęło się starcie – od przestrzelonego niskiego kopnięcia Wrzoska. Parnasse zademonstrował swoją szybkość, ale błyskawiczna kombinacja również nie doszła do celu. Zombie niskim kopnięciem potraktował łydkę Francuza, na co ten odpowiedział tym samym. W pewnym momencie Łodzianin przyśpieszył i zahaczył swoim lewym Parnasse’a, co zmusiło młodego Francuza do pójścia po nogi. W parterze Parnasse szybko zyskał plecy Polaka, ale nie zrobił z tej pozycji zbyt wiele – właściwie nie zdążył, bo Marcin Wrzosek uciekł z zagrażającej pozycji i walka wróciła do stójki. Po krótkiej chwili Marcin złapał klincz i ściągnął rywala pod siatkę – to także nie przerodziło się w nic więcej i walka trafiła do stójki, a tam Parnasse po ciosie znów zajął plecy rywala i przy obrocie zanotował kolejne obalenie na swoje korzysć, mając plecy Polaka już do końca rundy.

Wrzosek od początku rundy wywierał presje na rywalu, krok po kroku zapędzając go pod siatkę. Parnasse kolokwialnie mówiąc poczuł pismo nosem i sam sklinczował, a następnie odwrócił pozycję tym samym przyszpilając Polaka do siatki. Po krótkiej przepychance walka trafiła na środek, skąd Francuz próbował wysokiego kopnięcia. Parnasse ponownie złapał plecy Polaka, ale Wrzosek bez większych przeszkód wyszedł z opresji. Zawodnicy nie potrzebowali wiele czasu by ponownie się szczepić, ale tak jak poprzednio ten fragment pojedynku nie był ani trochę widowiskowy. Kiedy walka trafiła do stójki, Wrzosek mocno zahaczył rywala. Chwilę potem to Parnasse rzucił mocnym prawym, który położył Polaka na deski – Salahdine Parnasse rusza czując krew i raz po raz trafia Polskiego Zombiaka, a dosłownie moment później wchodzi za jego plecy. Już w takiej sytuacji zakończyła się druga runda tego pojedynku.

Pojedyncze ciosy po obu stronach otwierają ostatnią rundę. Polak poszedł po obalenie, przyciskając Francuza do siatki – jednak bez skutku. Kiedy walka trafia na środek dwudziestolatek z Francji strzela wysokim kopnięciem, po którym Marcin Wrzosek gubi szczękę. Po wznowieniu Francuz miksuje uderzenia z kopnięciami, praktycznie za każdym razem trafiając w cel. Na dwie i pół minuty przed końcem Polski Zombie przechwytuje middle kicka i obala rywala, zyskując od razu gardę. Francuz w dziecinny sposób wstaje spod Marcina Wrzoska. Zawodnik trójkolorowych celnie punktuje Polaka, otwierając u niego łuk brwiowy. Marcin Wrzosek znów łapie klincz, ale i tym razem Francuz zrywa uchwyt i wychodzi na środek oktagonu. I tam już zawodnicy wojowali do końca, choć bez widowiskowych akcji.

2 KOMENTARZE

  1. Niesamowity jest ten Parnasse. To co chłop jest szybki i mobilny to jest niebywałe. Gość przyszedł do KSW i porobił po prostu jak dzieciaczków , jak zwykłych amatorów byłych mistrzów KSW czyli Sowińskiego i Wrzoska. Żeby to były chociaż wyrównane walki ale nie. Młody Francuz zrobił sobie zwykły sparing z obydwoma Polakami. Ciekawi mnie strasznie jego pojedynek z Koike bądź Gamrotem.

  2. Mój wymarzony scenariusz to Parnasse vs koike i Roberto vs Gamrot na jednej gali . Nawet jak by były tylko te dwie walki kupił bym ppv

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.