Artur Sowiński od samego początku walki wywierał presję w stójce na rywalu. Podczas jednych z wymian panowie od razu pokazali, że nie zamierzają się oszczędzać. Kornik wreszcie złapał rywala, po czym zaczął wpychać go w siatkę. Salahdine świetnie skontrował przeciwnika, samemu obalając Polaka. Parnasse wyglądał na szybszego zawodnika w stójce. Wykorzystywał on luki w obronie Sowińskiego. Jednym z ciosów rozbił nawet łuk brwiowy rywala. Francuz korzystał z szybkich kopnięć, które docierały do głowy Artura. Salahdine sam przenosił walkę do parteru, gdzie również pokazywał przewagę nad Polakiem.
Parnasse nie dawał się zamknąć pod siatką Polakowi. Kornik cały czas chciał wchodzić w klincz, tam próbując kontrolować rywala. Sowińskiemu w końcu udało się obalić Salahdine’a. Po chwili Francuz wrócił do stójki, gdzie znowu pracował prostymi ciosami. Cały czas to on był bardziej dynamicznym zawodnikiem. Parnasse kontrolował dobrze walkę w stójce, co rusz trafiając przeciwnika. Sowiński czekał na okazję do kontry i wejście w ostrą wymianę, lecz Francuz świetnie pracował na nogach.
Artur próbował ustrzelić Parnasse backfistem, jednakże nie udało mu się trafić Francuza. Po chwili Sowiński chciał obalić przeciwnika, lecz ten dobrze skontrował próbę Polaka i sam zdobył dominującą pozycję w parterze. Kornik przyjmował sporą ilość ciosów. Parnasse pracował prawym prostym oraz kopnięciami. Wyraźnie porozbijany Sowiński nie dawał sobie rady z szybkością Francuza. 20-latek pokazywał luz w klatce KSW opuszczając nisko ręce, popisując się przed wrocławską publicznością. Parnasse wiedział, że ma przewagę nad Sowińskim.
Ostatecznie to Francuza sędziowie orzekli jako zwycięzcę przez jednogłośną decyzję sędziowską.
Kozak niebywały z tego młodego Francuzika. A Kornik mimo iż nie zrobił wagi to i tak wyglądał TRAGICZNIE na tle młokosa. Okej przegrał ale kurwa w takim stylu mając 10 razy większe doświadczenie czy zasięg?
Koles zajebiscie walczy, ale pamietajmy jednak ze walczyl z Kornikiem hahah