Adam „Maja” Maciejewski postanowił wyjaśnić na swoim profilu co dokładnie miał na myśli krytykując wideo z przygotowań Popka Raka do gali KSW 39, przy okazji oberwało się również branży dziennikarskiej:

Ja naprawdę personalnie nie chciałem wrzucać wstrzyka w stronę Pawła zwłaszcza, z tak jak powiedziałem mieliśmy się okazje poznać i nie miałem pojęcia, z prawie wszystkie jak nie wszystkie sportowe media to podłapią. Ale widzę, ze pseudo redaktorzy nie mają lepszych tematów, to jeszcze raz powtórzę: ja tylko skrytykowałem sposób, w jaki zawodnik się przygotowuje do walki w której naprawdę można stracić zdrowie, bo sam go trochę straciłem po 21 zawodowych walkach i mam prawo jako weteran tego sportu otwierać gębę na ten temat.

Mój trener zawsze mi mówi, ze jeśli zobaczy, z nie jestem gotów na 110% to nie wiadomo jakbym błagał, nie pozwoli mi przekroczyć progu klatki. Bo tu nie tylko chodzi o moje zdrowie, ale często i o Zycie, a z tego, co widze to nikt ze „sztabu trenerskiego” oraz osób, które czerpią korzyści z walki Popka nie dba, w jakim on stanie wyjdzie do walki jakby nie bylo ze 140 kilogramowym chłopem. Ja rozumiem, że pieniądze, ze to, z tamto, ale na Boga panowie chłop ma córkę i jeśli stanie się cos podobnego jak w walce Kimbo kontra Dada 5000 to wy za to powinniście być pociągnięci do odpowiedzialności.
Jak zwykle ze sportowym pozdrowieniem A.M.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.