Jak poinformował Martin Lewandowski w wywiadzie dla portalu naszemma.pl, Kleber Koike Erbst (24-5-1 MMA, 5-2 KSW) nie przedłużył kontraktu z KSW. O wszystkim opowiedział współwłaściciel polskiej organizacji:

Z Koike nie dogadaliśmy i to była nasza decyzja. Gdzieś tam rozmawialiśmy na temat nowego kontraktu na nowych warunkach i nowych zasadach. My dość precyzyjnie mierzymy potencjał zawodniczy pod każdym względem – sprzedażowym, popularnościowym, promocyjnym. Zaproponowaliśmy jemu nowy kontrakt, na co on i jego menadżer nie chciał się zgodzić. Na tę chwilę rozstaliśmy się. Koike szuka swojej drogi ponownie, ale to jest taki zawodnik, którego chętnie bym zobaczył, tylko na nowych warunkach, takich zweryfikowanych przez życie i przez jego walki.

Najczęściej jest tak, że jak zatrudniamy jakiegoś zawodnika, to jest dużo oczekiwań z jednej i drugiej strony, a po jakimś czasie, na przykład czterech walk, dochodzi do zmiany kontraktu i zrewidowania ustaleń czy własnych oczekiwań. Bywa też tak i w tym przypadku tak było, że się nie dogadaliśmy. Koike szukał innych wyzwań, innych pieniędzy. Powiedzieliśmy, że widzimy to w inny sposób, nie rozwinąłeś się dla nas pomimo świetnych wyzwań, świetnych nazwisk, świetnych challenge’ów, które stawialiśmy, dużej promocji wokół ciebie. Są też tacy zawodnicy. To nie jest wina Koike.

Chcę wyprzedzić jakieś pytania, że to nie chodzi, że jak Norman, to jest przykład skrajny, że każdy zawodnik musi pyskować, obrażać przeciwnika i wyzywać go. Nie chodzi o to, chodzi o zaangażowanie, które powoduje, że na każdym etapie, każdy może znaleźć sposób na promocję zarówno swojej osoby, jak i promocję też nas. To musi iść w parze. Jak ktoś się z nami wiąże, to jest zawodnikiem KSW. Nie jest zawodnikiem UFC, Bellatora, KSW i FENu, tylko jest zawodnikiem KSW. Ma przypisany na czas trwania kontraktu jedną organizację, którą promuje, z którą się utożsamia i to jest dla nas naturalne. Promocja jego osoby, jest związana z promocją KSW. W momencie, gdy my promujemy przez niego nasz brand, to oczekujemy, że będzie też interakcja zwrotna. W przypadku Koike, pomimo iż sportowo jest kapitalnym zawodnikiem, to nie zrobił takiego wrażenia.

To jest kwestia z jednej strony tego, że niektórzy zawodnicy nie mają takiej charyzmy i nie pociągną za sobą fanów, media, albo po prostu rynku, który nie kupuje pewnych zachowań, nie kupuje pewnych postaci. Nie można być fanem całej drużyny piłkarskiej, nie można być fanem wszystkich zawodników KSW. Tak wypadło, że Koike w zestawieniu z innymi zawodnikami wypadał blado. Mówię też ze strony fanów, bo nasza ocena polega też na tym, że patrzymy ile media interesują się danym zawodnikiem, ile miał wypowiedzi w danym czasie. W Japonii też nie robi jakiejś furory. To jest jakaś ogólna suma ocen, która skłoniła nas do zmiany warunków umowy. Naprawdę bardzo fair w naszym odczuciu, nadal za bardzo poważne pieniądze. Ale apetyty, które przez lata urosły, spowodowały, że się nie dogadaliśmy. Nie wiem szczerze mówiąc, jak sobie radzi, poza tym, że widzę, że cały czas like’uje mi posty na Instagramie. Nie wiem, nasze drogi się rozeszły, więc nie wiem czy z kimś podpisał kontrakt.

Erbst zadebiutował w KSW w lutym 2015 roku, sprawiając sporą niespodziankę, poddając duszeniem trójkątnym Anzora Azhieva. W kolejnej walce Kleber przegrał decyzją sędziów z Arturem Sowińskim, jednak w następnych pojedynkach poddał Leszka Krakowskiego, wypunktował Marcina Wrzoska i udanie zrewanżował się „Kornikowi”. W czerwcu ubiegłego roku Ebrst już w pierwszej rundzie poddał Mariana Ziółkowskiego, a w grudniu 2018 roku przegrał po pięciu rundach z Mateuszem Gamrotem.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.