Od ataku Conora McGregora na autobus z zawodnikami UFC minęło już trochę czasu. Khabib Nurmagomedov, który miał być celem Irlandczyka nie był jednak w ogóle wzruszony całą sytuacją. W wywiadzie po oficjalnym ważeniu Rosjanin opowiedział o wszystkim ze swojej perspektywy.
Cała awantura nie ma żadnego znaczenia. Urodziłem się gotowy. To dla mnie żadne szaleństwo. Wychowałem się w ciężkich warunkach. Jeśli myślisz, że takie coś mnie rusza to nie wiesz skąd pochodzę. Jestem z gór, miałem ciężkie życie. Cała ta awantura mnie nie zbytnio nie obchodzi.
Jak możesz mówić, że jestem przerażony? Boję się tylko jednego Boga. Chciałem wyjść na zewnątrz, ale ochroniarze nie chcieli mnie wypuścić z autobusu. Na wideo możecie to zobaczyć. W aucie przecież było pełno osób, a nie moja ekipa. Zamknęli drzwi, nie chcieli żebyśmy wyszli.
Chcesz się ze mną spotkać? Wyślij mi prywatną wiadomość z lokalizacją, z godziną spotkania… 1 na 1, 10 na 10, nie ma to dla mnie znaczenia. To przecież Brooklyn. Zepsułeś tylko i wyłącznie autobus… Doskonale widział gdzie siedzę, po czym rzucił w okno obok Michaela Chiesy. To pokazuje jedynie, że jest słaby. Wyślij lokalizację i godzinę – spotkamy się. Brooklyn to gangsterskie miejsce z historią. Chcesz szaleć – nie mam z tym problemu. Jeśli naprawdę coś ode mnie chcesz, po co bierzesz kamerę?
Mimo tego, że jestem psychofanem największym rudego to nie widzę konfrontacji 10 na 10, Dagestańczycy by ich pozamiatali pod dywan, aż przykro by to było oglądać.