fot. instagram.com/kamila_porczyk

Podczas zbliżającej się gali FEN 24, do klatki powróci Kamila Porczyk i zmierzy się z Anitą Bekus. Dla Porczyk będzie to powrót do zawodowego sportu po blisko dwuletniej przerwie i jak sama powiedziała w rozmowie dla serwisu Polsatsport.pl, w czasie tej przerwy trenowała jedynie rekreacyjnie, a propozycja walki dla FEN pojawiła się dość przypadkowo.

To był zupełny przypadek. Współpracuję z Sheilą Gaff w Niemczech. Szukaliśmy dla niej walki i stąd był kontakt z FEN. Okazało się organizacja nie za bardzo ją chce. Padło więc pytanie w moim kierunku. Zastanawianie nie trwało długo. Oczywiście nie rzuciłam się na to, jak szczerbaty na suchary. Musiałam iść na trening, zobaczyć, gdzie jestem i czy dam radę. Ciężka praca i okazało się, że nie jest źle.

Porczyk dodała również, że mimo przerwy od startów jest pewna swego przed wejściem do klatki.

Uważam, że walka z Anitą Bekus to świetne posunięcie pod względem promocyjnym. Dwie fitneski, obydwie utytułowane, ale jak wiadomo ja bardziej. Sportowo jeszcze lepszy krok ze strony FEN. Dla mnie to super wyzwanie. Anita nie dorównała mi w fitnessie i pewnie nie dorówna mi w MMA.

Cała rozmowa do obejrzenia tutaj.

2 KOMENTARZE

  1. He, babcia, z czym ty do ludzi… Będziesz sufit tyle oglądała, że ci na resztę "kariery" starczy.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.