Kilka dni temu świat MMA obiegła informacja o odejściu Josha Barnetta z UFC. Były mistrz największej organizacji na świecie postanowił wydać oficjalne oświadczenie, w którym wyjaśnia kulisy całej sytuacji.

Kariera tak długa jak moja może obierać różne drogi, a czasami kompletnie zmienić kierunek. To jest właśnie ten czas. Nikt nawet nie myślał, że wrócę do UFC, biorąc pod uwagę nasze burzliwe relacje w przeszłości, ale to właśnie tam spędziłem ostatnie 5 lat i stoczyłem 5 walk. To był naprawdę świetny okres. Moja druga przygoda z UFC była wspaniałym doświadczeniem i zrobiliśmy razem piękne rzeczy. Jestem przekonany, że moglibyśmy kontynuować współpracę, ale czuję też, że to jest czas dla mnie na obranie nowej ścieżki. Mają najlepszych zawodników na świecie i są największą organizacją, więc niby dlaczego chciałbym odejść? Ich celem jest tworzenie własnych dróg i historii, to dobrze, ale to już nie jest moja droga i moja historia. Ciągle mam w sobie tę żądzę przygód i pragnę ją pielęgnować. Wolałbym wrócić do tego jak było przy początkach MMA. Podróżować w egzotyczne miejsca, walczyć na różnych zasadach, raz w klatce, raz w ringu, nie wiedząc nawet kto będzie twoim przeciwnikiem. Jest tak wielu zawodników z którymi chciałbym zawalczyć i tak wiele miejsc, które chciałbym odwiedzić. Idąc własną drogą, będę miał możliwość napisania tej historii i wprowadzenia planu w życie. Nie miałbym tej szansy gdybym pozostał w UFC.

Katastrofa związana z USADA przez ostatnie półtora roku również wpłynęła na moją decyzję o opuszczeniu UFC. Wiedzieli doskonale, że w moim przypadku chodziło o zanieczyszczenie suplementu, a ich uparty nacisk, żeby mnie za to ukarać był nieetyczny. Szukali każdego możliwego sposobu, aby zwiększyć karę dla mnie, to jest nie do zaakceptowania. Niepotrzebne było wymuszanie z ich strony rozpraw sądowych z udziałem mojego prawnika. Woleli stać się przeciwnikami, niż rozwiązać całą sprawę podczas sprawiedliwego procesu. Nie wierzę już, że USADA jest w stanie działać w dobrej wierze. Mogą szukać zemsty i starać się odwołać moje zwycięstwo przeciwko nim w sądzie. Nie jest to środowisko, w którym chciałbym spędzić ostatnie lata swojej kariery.

Odchodząc z UFC, pragnę też odejść od tej całej biurokracji. Mam nadzieję, że będę mógł toczyć walki jakie chcę, występować również w grapplingu, profesjonalnym wrestlingu, wykorzystywać szanse jakie dostanę i robić wszystko tak jak sobie życzę. Będąc w UFC  musiałem przestrzegać ich zasad i kalendarza – tak musi być. Mam jeszcze wiele do powiedzenia w swojej karierze i chcę to zrobić bez żadnych wpływów z zewnątrz. Żeby móc to zrobić muszę iść w pojedynkę i być kowalem własnego losu. Podczas przemierzania pola bitwy UFC było dla mnie świetnym miejscem do walk i traktowali mnie bardzo dobrze. Biorąc pod uwagę ile czasu zostało mi w tym sporcie, to teraz ja muszę być tym, który rozdaje karty i wszystko planuje. Czuję potrzebę przeżycia przygody i muszę ją spełnić.

W stronę niezliczonych wojen

Warmaster

Josh Barnet po raz ostatni zawalczył we wrześniu 2016 roku, kiedy to poddał przez duszenie zza pleców Andreia Arlovskiego. Nie są jeszcze znane dalsze losy Amerykanina.

3 KOMENTARZE

  1. W Bellatorze, nie będzie nikt się nad nim "pastwił" 🙂 Szkoda w sumie, że KSW są za cienkie siki, ale Warmastera bym zobaczył i z Bedorfem i z Pudzianem. Nie mówiąc już o walce o pas.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.